Witajcie, wpis będzie nietypowy, bo mam do Was pytanie - oby ktoś znał odpowiedź. Nam się już powoli kończą pomysły. Mikołaj od kilkunastu dni prawie codziennie po nocy ma całe mokre ubrania. Pieluszka nie daje rady. Kombinowaliśmy z różnymi firmami, rozmiarami jednorazowych i nic. Wieczorem przed spaniem wysadzamy i zasypia niby z pustym pęcherzem, ale na noc pije jeszcze mleko i rano jest prawdziwa powódź. Do tej pory nie było problemu, zawsze wszystko pięknie trzymało. Teraz ponieważ ma mokro budzi się wcześniej (ok 5.50) i przychodzi do nas, zmieniamy go i już u nas zostaje na godzinę i jeżeli zaśnie to sukces, ale najczęściej już się kręci po domu, przynosi bajki, jeździ samochodzikami i któreś z nas musi wstać. Do tej pory wstawał przychodził do nas, wysadzaliśmy go i było ok, no i o 7, a rano to robi różnicę ;)
Opcją byłoby wstawanie w środku nocy i przebieranie go na śpiocha, ale to nam średnio odpowiada, chociaż pewnie by poskutkowało, to wolę chyba rano go przebrać i przeprać ubranie. Jak będzie młodszy płakał w nocy i i tak będę miała sen przerywany, to może się na takie rozwiązanie skuszę, ale teraz - no way! Szczególnie, że o dziwo mimo 9 miesiąca ciąży nie wstaję w nocy do łazienki - szok i radość ogromna, kto w ciąży był i co chwilę dreptał tak jak ja w pierwszej, ten wie, o czym piszę.