Chwila, w której Mikołaj się do mnie przytula, obejmuje pierś rączkami i ufnie ssie, wydając przy tym rozkoszne odgłosy, patrzy w oczy, a czasami w stanie całkowitego błogostanu usypia, jest jedną z najwspanialszych momentów w moim życiu. To niesamowita bliskość, duma i radość, że ta mała istota żyje i rozwija się dzięki temu, że mój organizm, czyli ja, produkuje wszystko czego potrzebuje. To niezwykłe i fantastyczne uczucie i chyba nikogo nie muszę do tego przekonywać. Pomijam nawet wszelkie zdrowotne aspekty, fakt, że tak decyduje natura, skład mleka jest odpowiednio dostosowany do momentu rozwojowego dziecka, jest zawsze ciepłe, pod ręką itd.
Strony
▼
wtorek, 24 maja 2011
My kochamy mleko mamy
niedziela, 15 maja 2011
Spacer w chuście - podejście pierwsze
Chusta, którą pożyczyłam do testowania leżała i leżała, ale zawsze było za gorąco lub chciałam iść daleko i nie byłam pewna czy dam radę. Dzisiaj pogoda idealna, spacer jedynie godzinny, bo wcześniej był długi. Spróbowaliśmy i polubiliśmy. Mikołaj się cieszy, bo podziwia świat z wysoka, do tego przytulony do mamy. Ja zyskałam swobodę ruchów, czyli mogę spokojnie iść do sklepu czy urzędu, ale jednak te 8 kg czuć, więc raczej długich spacerów w ten sposób nie będzie, chyba, że zacznę go na plecach nosić lub przekażę mężowi - test za tydzień. Nóżki ślicznie na żabkę, chyba mu było wygodnie, bo nie marudził. Zawiązałam z kieszonką i na krzyż, ale nie robiłam zabezpieczenia na głowę by mógł się rozglądać, a że główkę bardzo dobrze trzyma, to nie było potrzeby.
W piątek przeszliśmy się na długi - około 3 godzinny - spacer do centrum. Usiedliśmy na ogródku na bulwarze nad Wisłą i wypiłam kilka łyków piwa od T. - pierwsze od roku, na moje życzenie zamówił Reddsa jabłkowego, jemu smakował średnio, a ja się delektowałam ;)
Edit 24.07.2013
Jak mogłam napisać, że czuć 8 kg?!?
Teraz noszę po 2-3 godziny Dominika spokojnie (8 kg właśnie) i prawie tego nie zauważam...
Może to kwestia wiązania i niedociągnięcia była? Albo chusty, bo pamiętam, że była strasznie ciężka, niezłamana, źle się dociągała, o czym wiem dopiero teraz ;) Muszę namówić Tomka by mi ją odnalazł: wypiorę, porobię warkocze i powinna być ok.
Edit 25.07.2013
Dopiero się doszukałam, że to była Hoppediz Helsinki :) O taka (zdj. producenta):
Muszę ja odszukać w piwnicy, bo jestem bardzo ciekawa, jak teraz mi się będzie nosić.
Edit 24.07.2013
Jak mogłam napisać, że czuć 8 kg?!?
Teraz noszę po 2-3 godziny Dominika spokojnie (8 kg właśnie) i prawie tego nie zauważam...
Może to kwestia wiązania i niedociągnięcia była? Albo chusty, bo pamiętam, że była strasznie ciężka, niezłamana, źle się dociągała, o czym wiem dopiero teraz ;) Muszę namówić Tomka by mi ją odnalazł: wypiorę, porobię warkocze i powinna być ok.
Edit 25.07.2013
Dopiero się doszukałam, że to była Hoppediz Helsinki :) O taka (zdj. producenta):
Muszę ja odszukać w piwnicy, bo jestem bardzo ciekawa, jak teraz mi się będzie nosić.
wtorek, 3 maja 2011
Rogal/kojec i koło poporodowe
Przed
porodem robiąc listę rzeczy potrzebnych, przydatnych itp. często się
zastanawiałam nad zakupem danej rzeczy, nowości na rynku itd.
Postanowiłam zapisywać co się u mnie sprawdziło, a co nie, może to komuś
pomoże, zachęcam też do komentowania inne doświadczone mamy :)
Przypuszczam, ze każda z ans ma inne odczucia, a w ten sposób informacja
będzie pełniejsza.