sobota, 31 maja 2014

Przerwa techniczna, czyli Dzień Dziecka u Babci

Dość nieoczekiwanie pojechaliśmy do mojej mamy i w związku z tym detoks od internetu - częściowo z konieczności. Po powrocie zasypię Was wpisami, a tymczasem życzę spokojnego, rodzinnego wypoczynku :)

wtorek, 27 maja 2014

Co na balkon? Piaskownica dla dzieci?

Ostatnio w końcu położyliśmy kafelki na balkonie, loggią zwanym. Powierzchnia spora, bo pond 13 m2, więc jak na mieszkanie w bloku, to marzenie - przynajmniej dla nas było :) Możliwości zagospodarowania sporo, ale pomysłu do końca nie mamy.

niedziela, 25 maja 2014

I jak go nie kochać?

Czyli o tym jak mój Syn radzi sobie z podchwytliwym pytaniem (na które obecnie dobrej odpowiedzi nie ma) skierowanym do mojego Męża.
  • ja: I jak wyglądam?
  • M patrzy i patrzy: Możesz się obrócić Mamusiu?
  • ja zdziwiona, ale "głupawka" w pełni, więc piękny obrót.
  • M: Bardzo ładnie. Możesz już w tym być zawsze i nigdy nie ściągać.


P.S. Proszę powiedzcie, że byliście na wyborach? Ta frekwencja mnie kiedyś dobije... Mikołaj już drugi raz wrzucał nasze głosy - pierwsze tu ;) Sama nie opuściłam żadnych, Tomek też. Ehhh

czwartek, 22 maja 2014

Ręcznie robione słodycze, czyli relacja ze spotkania w Poznaniu cz. 1

  • Mikołaj chciałbyś zobaczyć jak powstają lizaki i zrobić jednego dla siebie?
  • Tak!
W sumie nie musiałam pytać, bo odpowiedź znałam :) Wszystko zaczęło się przypadkiem, w piątek weszłam na chwilę na facebook i na tablicy pojawiała się informacja Matki Wygodnej, że mają jeszcze wolne miejsce na niedzielne spotkanie w Poznaniu, które organizuje razem z Matką Nie Wariatką. W ramach spotkania Poznaj Poznań Lokalnie miały się odbyć warsztaty dla dzieci, potem szaleństwa w Jupi Parku, spotkanie blogujących mam i przedstawienie oferty lokalnych wydawnictw, m.in. przewodnika dla dzieci po Poznaniu. Miasto darzę sentymentem, w końcu się tam urodziłam i jeździłam na podyplomówkę. Daleko nie mamy, bo samochodem niecałe dwie godziny i tym sposobem spontanicznie i trochę na wariata postanowiłam pojechać.
Bardzo się cieszę, że zapadła taka a nie inna decyzja, bo spotkanie było udane. Mikołaj zadowolony z atrakcji, a ja z poznania dziewczyn, a że nie był to wielki zlot, a kameralne spotkanie 11 mam z dziećmi, to można było spokojnie porozmawiać i skojarzyć daną osobę z prowadzonym blogiem. Pojechaliśmy wszyscy w niedzielę rano. Tomek z Młodszym został na Malcie, bo tam zaparkowaliśmy, a ja ze Starszym zaczęłam przygodę od podróży tramwajem. Cudowne, że mając 3 lata nawet kupowanie biletu, jego kasowanie i trzymanie jest atrakcją :) Szkoda, że ominęła nas kontrola, bo to też jest coś. Podobnie liczenie przystanków – podróż była dłuuuga, bo aż do 4 doliczyliśmy ;) Ponieważ dojechaliśmy przed planowanym czasem zbiórki pod Kupca Poznańskiego, podeszliśmy na Wrocławską 12 do cukierni Słodkie Czary Mary, bo tu miał się odbyć pokaz robienia lizaków w starym stylu i warsztaty. Już z zewnątrz kuszą słodycze, a w środku półki wypełnione kolorowymi cukierkami, lizakami (te w kształcie Świnki Peppy, a może to był George? nas podbiły). Spotkaliśmy kilka mam i z nimi poczekaliśmy na pozostałe. 

poniedziałek, 19 maja 2014

Dialogi rodzinne


Starszy wrócił z przedszkola z ciastkami, bo jego ulubiony kolega Roch (tak ten od wypadku) miał urodziny. 
  • Ja (nieświadoma zagrożenia): Które Roch miał urodziny? Trzecie czy czwarte?
  • Mikołaj: Ostatnie...
Z wcześniejszych rozmów.
  • Ja: Mikołaj, widziałeś czytnik mamusi?
  • M: Nie, ani jednym paluszkiem go nie dotykałem.
Ubieramy się na spacer. Wieje, więc zakładamy czapki.
  • M: Moja główka nie chce czapki.
  • T: To Twoje nóżki nie wyjdą na dwór.

piątek, 16 maja 2014

Spotkanie w Bydgoszczy już za tydzień

Jak się zapisywałam, to było jeszcze tyle czasu i brak miejsc. Wskoczyłam z miejsca rezerwowego i już niedługo, bo 24 maja poznam część Was na spotkaniu w Bydgoszczy w Park Hotel, o którym pisałam przy okazji warsztatów kulinarnych dla dzieci. Nie mogę się doczekać spotkania na żywo z osobami, które od dawna podczytuję, a i blogerki, do których zaczęłam zaglądać, by czegoś się dowiedzieć przed blogowym Wow chętnie poznam (tu pełna lista uczestniczek dla zainteresowanych).
http://blogowewow.blogspot.com/
Wybieram się z dwójką, bo mąż ma wykład jakiś. Mikołaj prawdopodobnie będzie się świetnie bawił z animatorką i innymi dziećmi, ale Dominik jest tajemnicą i zobaczymy jak zareaguje. Początkowo pewnie nie będzie chciał ode mnie odejść, ale że z Bratem bawi się chętnie i jak idziemy po niego do przedszkola, to zaczepia koleżanki z jego grupy, to może, może ;) Kto wie czy mnie nie zaskoczy. 
Wybieracie się same, z partnerem, dziećmi? Kto przywiezie kolegę/koleżankę w wieku około 3 lat lub roku? I może zostajecie do niedzieli, albo będziecie wcześniej/dłużej? Jako, że jestem na miejscu to chętnie się spotkam na kawie, albo patrząc bardziej realistycznie na placu zabaw, w Myślęcinku, na Wyspie Młyńskiej czy w jakimś klubie zabaw dla maluchów :) Jeżeli nie znacie Bydgoszczy, to kilka wpisów ze zdjęciami miasta tu
Do zobaczenia! :D

poniedziałek, 12 maja 2014

Wakacje pod namiotem z dziećmi?

Taki nam przyszedł do głowy pomysł jakiś czas temu i im więcej o tym myślimy i czytamy, tym bardziej jesteśmy na tak. Przed dłuższym wyjazdem planujemy jakiś testowy mini wypad blisko nas na jedną, dwie noce. Przede wszystkim chcemy sprawdzić, jak maluchy będą spały, bo że sam pomysł się im spodobał i do namiotu wchodzą chętnie, a na dworze mogliby siedzieć cały czas to wiemy :) Może też nasza lista rzeczy potrzebnych się zmieni, bo czegoś zapomnimy, coś weźmiemy niepotrzebnie itp.
Dzisiaj sprawdziliśmy jakie mamy namioty, śpiwory, maty itp. Jedyny większy to 4-osobowy High Peak Tatry 4. Po rozłożeniu na szybko w celu sprawdzenia czy jest wszystko, w jakim jest stanie i ile nam to zajmie czasu bez sznurków wygląda tak.

środa, 7 maja 2014

Klif Orłowski w 500 kawałkach

Czyli puzzle Trefl ze zdjęciem Jana Włodarczyka. Miałam zacząć od kolażu z 1000, jednak na rozgrzewkę zaczęłam od 500 elementów, żeby się nie zniechęcić. O dziwo ułożyłam je w jedno popołudnie. Byłam pewna, że zajmie mi to kilka wieczorów. Szczególnie, że krajobraz, to niebo, plaża, zielenie, czyli teoretycznie płaszczyzny w tych samych kolorach różniące się odcieniami, co przy sztucznym świetle aż tak widoczne nie jest. Zdjęcia robiłam późnym wieczorem.

wtorek, 6 maja 2014

Puzzle :)

Jednak dzieci nie mają łatwo z zakręconymi rodzicami. Zarażenie miłością do książek - zrobione, rower i spacery - jest, teraz trwa projekt puzzle. Właściwie to od kilkunastu miesięcy Mikołaj układa i sprawia mu to radość. Zaczęło się od jakiegoś gratisu w sklepie i puzzli z 3 elementów. Jak sobie z nimi tylko zaczął radzić, czyli szybko, to kupiliśmy mu kilka 9-elementowych kartonowych i drewnianych z obrazkiem pod spodem, więc układanie ułatwione, potem były 9, 12 i 15-elementowe bez podpowiedzi w postaci rysunku. Na dwa latka dostał Baby puzzle Trefla z Bobem Budowniczym i owadami o grubości 4 mm z 2-4 elementów. Potem był okres puzzli maxi podłogowych z 24 elementów (ciuchcia Tomek i auta Disneya). Teraz układamy Kubusia Puchatka 3w1 z 20, 36 i 50 części. Jeszcze z moją pomocą, ale zdecydowanie lubi. Były też typowe wkładanki, gra "Przed i po", która jest właściwie kilkoma układankami z 3 elementów, na których przedstawione są procesy. Na 3 urodziny dostał puzzle do nauki angielskiego ze zwierzątkami. Pewnie nadejdzie czas, gdy Was pomęczę konkretnymi puzzlami, a o kilku na pewno przy takim wpisie na szybko zapomniałam.
Dlaczego powstał wpis? Właśnie listonosz przyniósł moje puzzle. Tak, tak pozazdrościłam Synowi, a że kiedyś układałam namiętnie, to postanowiłam sobie przypomnieć ten czas. Chyba jednak czasochłonne uspakajające zajęcia to to, co lubię (haft, quilling, karczochy). Na pierwszy rzut idą puzzle z 1000, a dokładnie kolaż z Londynu, o taki:

Przypuszczam, że ułożenie trochę mi zajmie, bo czasu wolnego przy mojej Wspanialej Trójce i robieniu kartek komunijnych będę miała niewiele, ale co tam :)
P.S. Gdyby ktoś chciał zamówić kartkę, to zapraszam :) Tu możecie kilka podejrzeć.

czwartek, 1 maja 2014

Jezioro Balaton - majówka 2014

Jezioro w mieście. Niby nic niezwykłego, ale jakimś cudem odkryliśmy je dopiero dzisiaj i to na mapie, więc postanowiliśmy zobaczyć jak wygląda. Balaton, ten w Bydgoszczy, nie na Węgrzech, można spokojnie obejść z wózkiem, obok znajduje się mały park i plac zabaw. Jest sporo wędkarzy, bo jest zarybiane. Zadziwiająco dużo łabędzi i innego ptactwa. Niby nic wielkiego, ale spokojne miejsce, w którym można odpocząć.
Przy okazji odkryliśmy dmuchawce :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...