Stało się to co przewidywałam od dawna. T. przyniósł do domu wiaderko klocków :) Mikołaj szaleje. Wszystko zaczęło się od wyjścia do znajomych. Tam układaliśmy klocki Duplo z dzieciakami i M. był zachwycony. Bawił się sam w przekładanie z pudełka do pudełka albo rozbrajał dzieła innych. Mama/babcia na wieść o tym zapowiedziała, że zacznie kolekcjonować w formie prezentów Duplo i pierwsze Bąbel dostanie już na roczek, czyli za jakiś tydzień, ale T. nie wytrzymał i tym sposobem dzisiejszy wieczór to przekładanie, układanie, rozwalanie i tak w kółko. Oczywiście i mnie to nie ominęło, bo klocki, puzzle i wszystkie tego typu uwielbiam. T. też, więc M. nie mogło to ominąć, ma to we krwi :D
No no jaka bujna fryzura :)
OdpowiedzUsuńWbrew przesądom i tak kilka razy już podcinałam, ale jak się z czupryną urodzi, to trzeba działać. A jak cudownie pachnie ta główka :)
UsuńHafija:) a Ty to Konuska chyba na zero strzyżesz?
UsuńKlocki też nam się marzą- nam czyli rodzicom, Julo jeszcze co to klocki nie wie:D
OdpowiedzUsuńMy też uwielbiamy klocki :)
OdpowiedzUsuńMój Nikuś godzinami potrafi tworzyć ;) A ja razem z nim, bo sama bardzo to lubie :)
Też kochamy klocki :)
OdpowiedzUsuńOprócz nieśmiertelnego Duplo mamy różne kreatywne, m.in. drewniane i "wafelki" :D