Dla niedowiarków i osób nie wierzących w moją moc przekonywania :) Osobisty Mąż z dwójką dzieci. Starszy na hulajnodze pod czujnym okiem mym, Młodszy na Tacie :) Oczywiście zasnął. I tak wyglądał nasz spacer do sklepu po nowe buty dla Mike'a. Powrót już inaczej, bo Mikołaj się zmęczył i Dominik trafił do mnie do chusty, a M na barana do Taty. Hulajnoga - niesiona na zmianę. Prawda, że śliczny obrazek?
Motanie to jeszcze moje dzieło - na kimś o wiele trudniej niż na sobie się dociąga. I przy okazji to chusta 5,2 m, a jak widać sporo zostaje na mężczyźnie ponad 1,80 m przy wiązaniu typu kieszonka i Szkrabie 8,5 kg. Ręce podtrzymują słodki ciężar nie z niepewności, że spadnie - pytałam, a na zasadzie "co z nimi zrobić" :)
Uwielbiam.
Tata wymiata!!!Cudowny widok,a kolor chusty jest przepiękny:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Przekażę ;)
UsuńNo i proszę jaki masz dar przekonywania! Noszenie w chuście jest fajne też dla tatusiów, są silniejsi, mają szersze ramiona, no i sam widok taty niosącego dziecko w chuście jest piękny. Ja mojego też namówiłam - w kółkowej Nati Amazonia już nosił, teraz za niedługo (może dzisiaj) będzie jego debiut w wiązanej tkanej Nati. Ogólnie chusty Natibaby mają to coś, uwielbiam je, te kolory, tkanina, splot, cudowna struktura. Kocham. Mam dwie a marzy mi się trzecia, tym razem w niebieskim, ale się wciągnęłam:) Tak pięknie o tym pisałaś, że pomyślałam, dlaczego nie, no i wpadłam po uszy!
OdpowiedzUsuńMężowi najwygodniej w koala (podwójny X), mi również,, przy cięższym dziecku lepsze to wiązanie niż kieszonka, jakoś mi łatwiej dociągnąć.
Ja też sama motam męża i dociągam chustę, on tylko stoi jak model i podtrzymuje synka;) A to wiadomo, na kimś dociągać jest trudniej.
Fajnie się sprawdzają chusty jak jest więcej dzieci niż jedno - młodsze w chuście, starsze w wózku lub z rączkę, tudzież na hulajnodze. I oboje rodzice;) Lub wariacja- tata z dzieckiem w wiązaniu na plecach, a mama z młodszym na piersi... Podoba mi się, ogólnie rodzicielstwo bliskości, itp. Ale się rozpisałam!
A co! :) Tobie szybciej poszło, ale u nas chyba zdecydowało to, że mały podrósł i widział jak się uspokaja i rozgląda zadowolony.
UsuńCieszę się, że wpadłaś po uszy i witaj w klubie :)
A mi wygodniej w kieszonce - jeszcze.
Dzisiaj zostałam sama, więc zaraz właśnie na taki spacer wyjdziemy, D u mnie w chuście, a M na rowerku.
Oj rozpisałaś się, ale to dobrze :)
Łaaaa cudownie! Ja ostatnio szłam ze swoim w chuście po giełdzie warzywnej i jeden ze sprzedawców bardzo chwalił i mówił że jego mama też tak nosiła - a pan już wiekowy był :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy pamięta czy z opowieści :) Mnie ostatnio też często ktoś zaczepia, zagaduje, pyta. Do tej pory same pozytywne reakcje, albo z negatywnymi się kryją ;) Pozdrawiam
UsuńA mój jakoś się nie może przekonać. Byliśmy razem na warsztatach, motałam na nim lalkę, ale córy nie chce.. może jak będzie MT to się przekona, mniej będzie zachodu, żeby zaplątać Małą.
OdpowiedzUsuńMojemu zajęło to cztery miesiące ;) Na początku często pytałam, potem stwierdziłam, że właściwie dlaczego go męczę i nic na siłę, a ostatnio jak mały częściej w wózku niespokojny, bo chciał siadać, a w chuście spokojnie się rozglądał, to sam chciał spróbować i tak zostało :) Za to MT niet ;) Może poczekaj aż mała podrośnie, to się będzie pewniej czuł?
UsuńUroczy widok! :) Ja niestety nie mam siły przekonywania:(
OdpowiedzUsuńNic na siłę, ale wiem co czujesz, bo u nas dopiero mąż zaczął, a noszę ponad 4 miesiące :)
Usuńpiękny widok! :)
OdpowiedzUsuńmój się nie chce zachustować, czeka, aż młodu dorośnie do nosidła ;<
A czeka, czy Ty myślisz, że czeka :)
UsuńOstatnio mnie zaczepił jakiś mężczyzna - wyciągałam małego z samochodu i wiązałam na parkingu przed sklepem i zapytał, czy może zobaczyć jak, bo on tylko w nosidle nosi, bo chusta mu się wydawała zawsze taka trudna, a tu prosto wygląda. I że szkoda, że wcześniej nie widział, bo to chyba jednak nie aż tak skomplikowane. Za to chwalił nosidło i mówił, że super się czuje nosząc, dziecko tak przytulone i zachęca innych.
A potem, że w sumie jeszcze nic straconego i może kupi ;)
Ja ręce wkładałam pod pierwszą zewnętrzną warstwę chusty. Dzięki temu rękawiczek nie potrzebowałam jak już chłodniej było.
OdpowiedzUsuńPrzypuszcza, że mąż woli nie kombinować z chustą w obawie, że coś się zepsuje ;) I chyba tak mu było dobrze. A pomysł ciekawy :)
UsuńSuper Tata !! Zazdroszczę Wam strasznie chciałam chustę ale niestety nie na moje plecy a moj maz no cóż nie mam daru przekonywania ;)
OdpowiedzUsuńW jego imieniu dziękuję ;) Współczuję, że nie możesz nosić. Przykłady pociągają - tak mój się przekonał :) nie wiem czy samo namawianie by podziałało. Pozdrawiam
UsuńI mój nosił :) Ba! Nawet w wybieraniu koloru pomagał, bo "w różu, czy fiolecie chodził nie będę!" ;)
OdpowiedzUsuńAle to zamierzchłe czasy, gdy Demolka ważyła poniżej 10kg ;)
Kupując pierwszą wybierałam kolor z myślą o mężu (niebieska Rodos Nati), ale że początkowo nie nosił, to potem już się tym nie sugerowałam, a on zaczął ;) Na szczęście fiolety mu nie straszne :) I mam syna, więc też to biorę pod uwagę - częściowo ;) Pozdrawiam
Usuńmacie przepiękną chustę:-) i fajnie, że pokazałaś tatę - niech inne "taty" widzą i też się nie wstydzą wziąć malucha w chuście na spacer:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) O! Nawet o tym nie pomyślałam, ale rzeczywiście może to na któregoś tatę wpłynie mobilizująco :) Pozdrawiam
UsuńNieźle wygląda Twój Mąż z Synem ;)
OdpowiedzUsuń