piątek, 29 sierpnia 2014

Dzieci zostały u babci... :)

W sobotę pojechałam do mamy z maluchami z zamiarem spędzenia tam tygodnia. Dlaczego więc siedzę w domu sama z mężem? Mama zaproponowała, że się nimi kilka dni zajmie :D Wróciłam w środę po położeniu Dominika na dzienną drzemkę, a jedziemy po nich jutro. Codziennie dostaję wiadomości i zdjęcia, dzwonimy. Wczoraj zrobiliśmy sobie studencki wieczór, obiad w Manekinie, potem pochodziliśmy po starówce, poszliśmy na piwo i bilard. Moje pierwsze piwo na mieście od dawna, bo albo byłam w ciąży, albo karmiłam, albo byłam kierowcą. Tralala :) Wieczorem zagraliśmy jeszcze w Osadników. 
Już powoli za nimi tęsknię i cieszę się, że jutro zobaczę tych łobuziaków, ale te kilka dni bez nich były najlepszym prezentem jaki moja mama mogła mi podarować. Wypoczęłam, wyspałam się. Nie martwię się o nich, bo wiem, że są pod dobrą opieką. Mogę się zrelaksować, zaplanować sobie dzień. Jest fantastycznie, ale chyba już bym do takiego życia bez dzieci nie mogła wrócić - mimo wszystko za mało wrażeń, niespodzianek, przytulania :) Wypoczywam, ale też przejrzałam generalnie szafy i worek za małych czy zniszczonych ubrań wyrzuciłam lub wyniosłam do piwnicy dla dzieci siostry czy znajomych. Dzisiaj sprzątamy piwnicę - to będzie wyzwanie, ale paradoksalnie się cieszę, bo zrobimy to razem, pozbędziemy się zbędnych rzeczy, ogarniemy ten nieład, będę wiedziała co dokładnie gdzie jest i zyskamy trochę przestrzeni, a to uwielbiam.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Kończy się pewien etap

Myśl o odstawieniu Dominika od piersi od jakiegoś czasu za mną chodziła, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Gdybym wiedziała, że kiedyś pojawi się trzecie dziecko pewnie byłoby mi łatwiej, a tak pomijając wspaniałą bliskość podczas karmienia, mam świadomość, że to ostatnie takie chwile i mogą nie wrócić przez co mi jeszcze trudniej. Zaczęłam ograniczać karmienia, bo przecież mały je i pije już dużo, ale przez kilka miesięcy nie przestałam, bo raz Bąbel nie pije modyfikowanego - pluje wszystkimi rodzajami, a dwa nie czułam takiej potrzeby i on nie przejawiał chęci skończenia z piciem mojego mleka. Wiem, że wg WHO i do 3 roku chyba jest zalecane podawanie własnego mleka, ale dla mnie to za długo. Mikołaja odstawiłam jakoś etapami i bez bólu w około 14 miesiącu już było po karmieniu, ale pił mieszanki po których przesypiał całą noc, miałam kłopoty z tarczycą, a po odstawieniu mi się wyregulowały hormony, planowaliśmy kolejne dziecko i chciałam unormować cykl, dać organizmowi odsapnąć, przejść na dietę itp. Dominik ma prawie 16 miesięcy, wg wielu osób i tak baaardzo długo karmię. Zdania na temat odpowiedniego wieku i metody odstawienia jest wiele i czasem są skrajne. Moim zdaniem każda mama powinna zdecydować o tym sama, mając na uwadze swoje i dziecka dobro, komfort psychiczny i fizyczny i tysiące innych czynników. Od kilku dni karmię Bąbla raz dziennie, czy nawet co drugi dzień. Mój organizm się nie buntuje i spokojnie bym mogła przestać. Dominik różnie, pewnie gdybym nie zaczęła mu ograniczać, to cały czas by mógł pić, ale i bez zasypia, może  nawet spokojniej śpi i budzi się tylko na trochę wody. Decyzja zapadła, z kilku powodów się z niej cieszę, ale i żal mi tego, że pewien etap się już kończy, że nie będzie mnie tak potrzebował, że nie będę niezastąpiona. Wiem, że to dziwne, bo przecież nadal będę kimś bardzo ważnym w jego życiu, rola mamy, to nie tylko karmienie, a i bliskość pozostanie, ale jednak jakoś mi przykro, że nie będzie tego małego ssaka wieczorem ufnie wtulonego, pijącego i zasypiającego. Coś mnie na smętne rozważania wzięło ;)

[Aktualizacja z połowy września ;)]
Jednak nie odstawiłam... Tzn. mogłam, ale nam jednak brakowało i sielanka trwa ;) Za to dzięki tej przerwie cudownie się wszystko poprzestawiało i w razie potrzeby mogę karmić kilka razy dziennie, ale też jak gdzieś wyjeżdżam, to spokojnie mogę mieć kilka dni przerwy - Dominik zaśnie, a ja nie mam problemu z żadnym odciąganiem. I tak jest wspaniale :) Przeważnie jednak moje mleko raz dziennie "podaję".
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...