Wspominałam, że tym razem na matę do układania trafiła Myszka Miki w wersji retro w 1000 elementach. Chyba jeszcze żadnych puzzli tak chaotycznie nie układałam :) I tak długo, a właściwie nie tyle długo, bo zajęły podobnie jak pozostałe kilka godzin, ale zaczęłam je chyba w lipcu, potem wyjazdy, rozjazdy i dopiero niedawno ponownie do nich usiadłam.
Siostrzeńcy :) Takie szczegóły lubię i chyba za jakieś humorystyczne w końcu się muszę zabrać.Charakterystyczne i łatwe do oddzielenia poszły na pierwszy rzut.
Tygodniami odpoczywały na szafie zrolowane.
Za to "składanie" i czysta radość destrukcji trwała zaledwie kilka sekund :)
Teraz się zabieram za kolejny i chyba ostatni tysiąc w zupełnie innym klimacie, ale to już innym razem.