poniedziałek, 10 czerwca 2013

Koniec połogu

Dominik skończył dzisiaj sześć tygodni, co oznacza koniec połogu :) Szkrab jest cudowny, z każdym dniem silniejszy. Ma też coraz dłuższe okresy czuwania w ciągu dnia. W nocy śpi całkiem dobrze, budzi się jedynie około 2 (a zasypia po kąpieli w okolicach 19-20) i potem około 5 nad ranem. 
Czuję się bardzo dobrze. Właściwie wróciłam do wagi sprzed ciąży. Inna sprawa, że już wtedy nie byłam zadowolona ze swojej figury, więc jest nad czym pracować. Spokojnie czekam na wizytę kontrolną u ginekologa, ale już się wybrałam na małą przejażdżkę rowerową z Mikołajem. On na swoim rowerze, a ja na swoim, dzięki czemu i tempo i dystans jak na pierwszy raz był w sam raz i już się nie mogę doczekać oficjalnego pozwolenia na szaleństwa rowerowe, bo strasznie mi tego brakuje. Marzą mi się też rolki, bo warunki do jeżdżenia są wyśmienite, tylko ze swoich wyrosłam dobre kilkanaście lat temu ;)
Mały jest tak wspaniały, że zajmując się nim straciłam poczucie czasu i świadomość ślubu siostry. Tzn. wiem, że jest, cieszę się razem z nią, ale... już za dwa tygodnie?!? Kiedy to zleciało? Czasu zostało mało, a lista rzeczy do zrobienia długa. Nie mam sukienki czy choćby pomysłu na nią, bo czy wybrać taką by łatwo w niej karmić - jest obok park z ławkami, mogłabym spokojne miejsce znaleźć czy niekoniecznie i ukrywać się podczas karmienia w pokoju i ją ściągać za każdym razem. W jakim kolorze, jakiej długości itd. Mam super buty, wysokie, wygodne do tańczenia, ale nie wyobrażam sobie noszenia w nich Bąbla i nie wiem czy będą do stroju pasowały, czyli jakbym ich nie miała ;) Nie mamy prezentu i pomysłu nawet, zawsze można jedynie kopertę dać, ale... Jeszcze się nie zdecydowaliśmy jak dojedziemy, a opcji jest kilka i każda ma wady i zalety. Zastanawiam się co zrobimy z maluchami, by się spokojnie trochę pobawić i w co ich ubiorę. Powoli kombinuję z kartką ślubną. Robię sama, a nie chcę powtarzać wzorów, które do tej pory robiłam, więc testuję różne wariacje i jak coś wybiorę, to dopasuję kolorystykę do nich i ostateczna wersja powstanie. Na razie przyszły mi do głowy takie układy (plus napis spersonalizowany):

I tak nam mijają dni :) Bywam niewyspana, ale to raczej dlatego, że nie mogę zasnąć i do 2-3 snuję się po domu, a nie z powodu dzieci. Ogromnie się cieszę, że zdecydowaliśmy się na drugą ciążę i tworzymy czteroosobową rodzinę, choć czasami zastanawiam się jak będzie wszystko wyglądało po macierzyńskim. Czy mały pójdzie do klubu malucha (z opłatą za przedszkole to już będzie spora kwota), wznowię działalność w domu, znajdę etat, będę bezrobotna? Nie mam pojęcia i to mnie niepokoi, bo nie lubię takich niewiadomych. Niby czasu sporo, ale wiem, że minie nim się obejrzę. Plany nauki języka uskuteczniam, ale nie tak systematycznie, jak mogłabym sobie życzyć. Muszę się zebrać w sobie, wyznaczyć cele i realizować postanowienia, bo skoro połóg minął, to niedawny poród i ciąża wymówką też nie są. Mimo może lekkiego narzekania jestem zadowolona z mojej obecnej sytuacji rodzinnej, zawodowo może mniej, ale na to przyjdzie czas.

25 komentarzy:

  1. Jakie fajne te kartki, podobają mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jak coś, to polecam się na przyszłość, bo na zamówienie też robię ;)

      Usuń
  2. To już 6 tygodni! Śliczny maluch. Szkrabik rośnie, śpi coraz mniej, ani się obejrzysz a będzie Ci śmigał po mieszkaniu;) Zawsze są dylematy co później po macierzyńskim. Jak urządzić życie, jakie wyzwania wybrać, rozwijać się, czy stać w miejscu. Dla mnie urodzenie dziecka nie oznaczało rezygnację z pracy zawodowej, planowałam bardziej podszkolić język na macierzyńskim, ale na planach pięknych się skończyło... Ten czas spędzony w domu z maluchem bardzo szybko leci i trzeba się zastanowić wcześniej co robić z życiem. Fajnie, że o tym myślisz, a nie zwalasz wszystko na garb męża;) Też myślę czasem o drugim maluszku i zastanawiam się, jak by było, jak z pracą i opieką nad dwójką dzieci. Ale lubię takie wyzwania;) Powodzenia w realizacji planów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci rzeczywiście szybko rosną. Na razie jest macierzyński, na działalności nie narzekałam, choć i kokosów nie było, ale zajmowałam się równocześnie Mikołajem, więc i tak w sumie było lepiej niż gdybym pracowała na etat a on w żłobku.
      Język, muszę się spiąć, bo bardzo bym chciała poznać hiszpański na poziomie angielskiego, zawsze też potem z pracą łatwiej, chociaż patrząc pod tym względem na niemiecki lub rosyjski powinnam się raczej zdecydować, ale co tam :)
      Wzajemnie!

      Usuń
    2. Też zawsze chciałam uczyć się hiszpańskiego, kocham meksykańskie telenowele i znam z nich nieco słów^^. Ale nigdy z nauką tego języka nie było mi po drodze,niestety. Może kiedyś;)

      Usuń
    3. Chodziłam przez rok na kurs, więc podstawy jako takie mam i teraz planuję sobie powtórzyć słownictwo, itp. potem może jakiś kurs jeszcze, ale to od czasu i pieniędzy będzie zależało.

      Usuń
  3. Kochana, jedyne co mogę zrobić, to westchnąć i powiedzieć:
    - O rany, ależ Ty jesteś ogarnięta!
    Wszystko super! Masz łeb na karku, a sukienką się przejmujesz;)
    Mi też rower chodzi po głowie, a Ty już po wycieczce! Zazdroszczę organizacji!

    Trzymam kciuki za podjęcie odpowiednich decyzji. A no i czekam na końcową wersję kartki oraz sukienkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, sukienka ważna rzecz ;) Kupiłam już dzisiaj jedną na poprawiny i chrzest. Mam dwie upatrzone na ślub, tylko muszę posprawdzać dodatki i na którąś się zdecydować, czekają na mnie w sklepie do środy :)
      Rower jest super ;) Jutro jak T wróci, muszę się przejechać.
      Na kartkę też czekam, a właściwie na natchnienie i czas, ale powoli projekt się w głowie krystalizuje ;)

      Usuń
  4. Masz talent do tych kartek, piękne sa :))))
    Skoro po 6 tygodniach wazysz tyle, co przed ciążą, to jeszcze coś zrzucisz w najblizszym czasie, zobaczysz :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję.
    Z wagą to takie pewne nie jest, bo od 4 tygodni stoi w miejscu, ale zobaczymy. Powoli więcej ćwiczeń wprowadzam, to powinno pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A jakie ćwiczenia wprowadzasz?To,że stoi waga w miejscu nic nie znaczy, mnie też niekiedy stoi przez kilka dni,bo organizm zatrzymuje wodę albo po prostu broni się resztkami sił heh.

    Dlaczego nie możesz spać?Pewnie buszujesz po sieci, przyznaj się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ćwiczeniach pisałam u Ciebie, a niespanie... Nie mogę zasnąć nudzę się i zaczynam czytać, a jak zacznę czytać czy to książkę, czy blogi, to tym bardziej nie mogę zasnąć ;)

      Usuń
  7. o matko jakie cudowne kartki to się nazywa talent :) woow w tak szybkim czasie wrócić do wagi to jest rewelacja

    witamy :) rozgościłam się i będę podczytywać :) i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam :)
      Do wagi wróciłam w 2 tygodnie, tylko potem stanęło niestety :) ale powolutku coś się ruszyło, więc rower pomaga.
      Kartki - dziękuję :) Robię też na zamówienie, gdyby ktoś kiedyś potrzebował ;)
      Chętnie skorzystam z zaproszenia ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. cudowne te kartki ;) masz talent!
    Co do wesela.. nie dziwne że straciłaś poczucie czasu, ten skarb na pewno zajmuje mnóstwo Twojej uwagi ;) Ja w przypadku wesela mojej przyjaciółki rozwiązałam to tak że wziełam ze sobą młodszą siostre która pilnowała moją Zuzie w pokoju hotelowym. tylko raz przyszłam ją nakarmić a tak to ciągnęła z butelki i nie było żadnego problemu. Wypiła nawet więcej niż z cyca. Te butelki aventu „naśladujące” pierś są naprawdę niezłe na takie okazje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ponownie dziękuję :) Muszę częściej je umieszczać, bo takie komentarze budują moją samoocenę ;)
      Niestety cała rodzina i ewentualne opiekunki będą jako goście ;) Koleżanka się zaoferowała, więc pewnie skorzystam z jej propozycji. Sukienkę udało mi się kupić ;) Tzn. kupiłam na poprawiny, ale upatrzyłam dwie na wesele i teraz tylko muszę 1 wybrać, co łatwe nie jest, bo kuszą mnie dwie.

      Usuń
  9. sliczne kartki:) przy okazji zapraszam do mnie na konkurs http://bobobebe.pl/blog/2013/06/09/konkurs-z-lovi/

    OdpowiedzUsuń
  10. Czas pędzi jak szalony !
    Zazdroszczę talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w zastraszającym tempie, chociaż bywa, że się wlecze ;)

      Usuń
  11. bardzo fajne te kartki, widać, że dużo pracy w nie wkładasz:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Te kartki są wyjątkowe, bardzo, bardzo mi się podobają! No cóż, u mnie podobne dylematy zawodowe... To moja bolączka... Na razie plan mam taki, że dopóki Mała nie pójdzie do przedszkola, to będę z Nią w domu, ale finansowo lekko nie jest i pewnie im dalej w las, też nie będzie. Ale ja również cieszę się, że mamy Lilę,gdybyśmy czekali na lepsze czasy to pewnie byśmy się nigdy nie zdecydowali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Czasami się zastanawiam, czy poważniej się rękodziełem nie zająć, bo tak to tylko czasami więcej kartek czy pisanek zrobię.
      Tak, dzieci, chęci i finanse, to wszystko razem logicznie poskładać jest trudno czasami.
      Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...