sobota, 22 czerwca 2013

Chusta tkana Nati

Pokazywałam Wam już chustę elastyczną i sprawdza się genialnie, ale powoli zaczynam już przygotowywać tkaną, bo Dominik rośnie, a co za tym idzie robi się coraz cięższy ;) Tradycyjnie już miałam problem z wyborem koloru, ale ostatecznie padło na Rodos:
Uwielbiam :)

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Spokojniej - wesele tuż tuż

Tydzień temu - kiedy to zleciało? - pisałam, że nie mam sukienki na ślub i ogólnie jestem daleko w polu z przygotowaniami. Na szczęście udało mi się kupić i to dwie :) Na zasadzie jedna na ślub i wesele, druga w razie wypadków z dziećmi lub jedzeniem/piciem i na poprawiny. Oczywiście nadal nie wiem, która jest tą pierwszą, a która na zapas. Wybrałam takie:
Zdjęcia przerobione odrobinę ze stron Monnari i Promod. Trafiłam na promocje i łącznie zapłaciłam niecałe 300 zł. Te wstawki w talii fantastycznie tuszują pociążowy brzuszek, a w połączeniu z jakąś bielizną wyszczuplającą w ogóle będzie super ;) O dziwo teraz jest mi prościej kupić sukienkę niż przed ciążą, bo w końcu cała jestem w jednym rozmiarze, a wcześniej jak była dobra w biuście i biodrach, to w talii wisiało i hulał wiatr - i tak zamierzam do tego wrócić ;)

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Koniec połogu

Dominik skończył dzisiaj sześć tygodni, co oznacza koniec połogu :) Szkrab jest cudowny, z każdym dniem silniejszy. Ma też coraz dłuższe okresy czuwania w ciągu dnia. W nocy śpi całkiem dobrze, budzi się jedynie około 2 (a zasypia po kąpieli w okolicach 19-20) i potem około 5 nad ranem. 
Czuję się bardzo dobrze. Właściwie wróciłam do wagi sprzed ciąży. Inna sprawa, że już wtedy nie byłam zadowolona ze swojej figury, więc jest nad czym pracować. Spokojnie czekam na wizytę kontrolną u ginekologa, ale już się wybrałam na małą przejażdżkę rowerową z Mikołajem. On na swoim rowerze, a ja na swoim, dzięki czemu i tempo i dystans jak na pierwszy raz był w sam raz i już się nie mogę doczekać oficjalnego pozwolenia na szaleństwa rowerowe, bo strasznie mi tego brakuje. Marzą mi się też rolki, bo warunki do jeżdżenia są wyśmienite, tylko ze swoich wyrosłam dobre kilkanaście lat temu ;)
Mały jest tak wspaniały, że zajmując się nim straciłam poczucie czasu i świadomość ślubu siostry. Tzn. wiem, że jest, cieszę się razem z nią, ale... już za dwa tygodnie?!? Kiedy to zleciało? Czasu zostało mało, a lista rzeczy do zrobienia długa. Nie mam sukienki czy choćby pomysłu na nią, bo czy wybrać taką by łatwo w niej karmić - jest obok park z ławkami, mogłabym spokojne miejsce znaleźć czy niekoniecznie i ukrywać się podczas karmienia w pokoju i ją ściągać za każdym razem. W jakim kolorze, jakiej długości itd. Mam super buty, wysokie, wygodne do tańczenia, ale nie wyobrażam sobie noszenia w nich Bąbla i nie wiem czy będą do stroju pasowały, czyli jakbym ich nie miała ;) Nie mamy prezentu i pomysłu nawet, zawsze można jedynie kopertę dać, ale... Jeszcze się nie zdecydowaliśmy jak dojedziemy, a opcji jest kilka i każda ma wady i zalety. Zastanawiam się co zrobimy z maluchami, by się spokojnie trochę pobawić i w co ich ubiorę. Powoli kombinuję z kartką ślubną. Robię sama, a nie chcę powtarzać wzorów, które do tej pory robiłam, więc testuję różne wariacje i jak coś wybiorę, to dopasuję kolorystykę do nich i ostateczna wersja powstanie. Na razie przyszły mi do głowy takie układy (plus napis spersonalizowany):

środa, 5 czerwca 2013

Prefoldy i klamerka Snappi, czyli co do otulacza cz. 1

Pisałam już, że bardzo mi odpowiada połączenie prefoldów z otulaczami, to trochę więcej o nich. Przy okazji poznajcie mojego asystenta, Pana Misia, który dumnie pozuje w prefoldach Kikko i Pupeko zapiętych na snapkę ;)

wtorek, 4 czerwca 2013

Długi weekend i wizyta patronażowa

Jednak jestem zmuszona oficjalnie stwierdzić, że połóg nie służy szarym komórkom lub jedynie ja jestem dziwnie zakręcona z przyczyn nieznanych ;) Wyobraźcie sobie, że byłam pewna, że pisałam o Dniu Dziecka i długim weekendzie, a jak włączyłam blog okazało się, że wpis owszem powstał, ale jedynie w mojej głowie podczas karmienia Dominika :D Wariatka.
Nasze dzieci miały Dzień Dziecka trwający zdecydowanie dłużej, bo i prezenty dostały od nas wcześniej, a że i znajomi nas odwiedzili, to w kolejne dni też świętowali. Mikołaj zachwycony, bo kupiliśmy mu hulajnogę i wiem, że pod względem zabawek na dworze (rowerek, jeździk itd.) jest strasznie rozpieszczony, ale on u w i e l b i a  sport i aktywne spędzanie czasu. Dominik prezentów nie kojarzy, bo kupiłam dla niego pieluchy - czyli bardziej dla siebie de facto, i jest za mały jeszcze, ale za to miał przepyszne i najlepsze mleko mamy na żądanie, podobnie jak każdego innego dnia, więc nie narzeka :) W czwartek ze znajomymi pojechaliśmy w tereny zielone (wspominałam o tym miejscu tu), by oderwać się od miasta, chociaż w sumie mieszkamy koło puszczy, więc na brak zieleni nikt nie narzeka. Bąbelek spisał się na medal, czyli przez 6 godzin spał w wózku z przerwą na zmianę pieluchy i karmienie. I nie wiem dlaczego, ale mam opory by karmić piersią na zewnątrz. Niby znalazłam ławkę w odosobnieniu, przykryłam nas tetrą bambusową, ale jakoś tak niekomfortowo się czułam. Pewnie mi niedługo przejdzie, ale jednak jak mam wybór, to karmię w domu. Za to Mikołaj szalał z kolegą. Biegali, gonili się, plac zabaw ich, oczywiście samochodziki, piłka. Szał ciał i pogoda genialna, tzn. padało, ale jak już wracaliśmy, więc się nie liczy ;) I pysznego loda zjadłam, mniam.

niedziela, 2 czerwca 2013

Pieluchy wielorazowe - wstępnie po miesiącu u noworodka

Stosuję je już od miesiąca, choć nie wyłącznie, bo mam ich zbyt mało na razie. Poza tym mąż woli jednorazówki, więc jak zmienia, to je zakłada. Kilkanaście miesięcy temu, gdy zaczęłam szukać informacji o pieluchach wielorazowych trafiłam na mur pojęć kompletnie mi obcych: otulacz, kieszonka, AIO, SIO, formowanka, prefold i pewnie jeszcze kilka innych, o których w tym momencie zapomniałam. Pomijam wybór materiałów (mikrofibra, bambus, coolmax, mikropolar, welur, bawełna, flanela, konopie, tetra, włókna bambusowo-weglowe), bo o ich właściwościach, czasie suszenia, chłonności itp. nie miałam bladego pojęcia. Teraz są dla mnie oczywistością i łapię się na tym, że jak ktoś pyta o pieluchy, to terminami sypię, zamiast najpierw wyjaśnić, grrrr.
W ciąży postanowiłam, że przy Dominiku będę używała wielorazówek, ale nie mogłam się zdecydować na konkretny typ, bo każdy ma plusy i minusy. Kupiłam więc różne na wypróbowanie i znalezienie najlepszej opcji dla nas. Jeszcze z Mikołajem próbowałam kieszonek (pielucha jak na zdjęciu poniżej, na zewnątrz warstwa nieprzemakalna, wewnątrz materiał dający uczucie suchości, a pomiędzy nimi przestrzeń, czyli "kieszonka" na wkład chłonny) i różnych wkładów. Ogólnie idea mi się podobała i najłatwiej byłoby do niej przekonać męża. Jednak praktycznie przy każdej zmianie do wymiany jest cała pielucha, a przy noworodku musiałabym ich mieć pewnie przynajmniej 20 z założeniem prania co drugi dzień i pięknej pogody. W większości są też w uniwersalnym rozmiarze OS (one size), a umówmy się, nawet jeżeli Dominik jest spory, to na początku średnio leżą, choć od tygodnia już dobrze.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...