Jednak jestem zmuszona oficjalnie stwierdzić, że połóg nie służy szarym komórkom lub jedynie ja jestem dziwnie zakręcona z przyczyn nieznanych ;) Wyobraźcie sobie, że byłam pewna, że pisałam o Dniu Dziecka i długim weekendzie, a jak włączyłam blog okazało się, że wpis owszem powstał, ale jedynie w mojej głowie podczas karmienia Dominika :D Wariatka.
Nasze dzieci miały Dzień Dziecka trwający zdecydowanie dłużej, bo i prezenty dostały od nas wcześniej, a że i znajomi nas odwiedzili, to w kolejne dni też świętowali. Mikołaj zachwycony, bo kupiliśmy mu hulajnogę i wiem, że pod względem zabawek na dworze (rowerek, jeździk itd.) jest strasznie rozpieszczony, ale on u w i e l b i a sport i aktywne spędzanie czasu. Dominik prezentów nie kojarzy, bo kupiłam dla niego pieluchy - czyli bardziej dla siebie de facto, i jest za mały jeszcze, ale za to miał przepyszne i najlepsze mleko mamy na żądanie, podobnie jak każdego innego dnia, więc nie narzeka :) W czwartek ze znajomymi pojechaliśmy w tereny zielone (wspominałam o tym miejscu tu), by oderwać się od miasta, chociaż w sumie mieszkamy koło puszczy, więc na brak zieleni nikt nie narzeka. Bąbelek spisał się na medal, czyli przez 6 godzin spał w wózku z przerwą na zmianę pieluchy i karmienie. I nie wiem dlaczego, ale mam opory by karmić piersią na zewnątrz. Niby znalazłam ławkę w odosobnieniu, przykryłam nas tetrą bambusową, ale jakoś tak niekomfortowo się czułam. Pewnie mi niedługo przejdzie, ale jednak jak mam wybór, to karmię w domu. Za to Mikołaj szalał z kolegą. Biegali, gonili się, plac zabaw ich, oczywiście samochodziki, piłka. Szał ciał i pogoda genialna, tzn. padało, ale jak już wracaliśmy, więc się nie liczy ;) I pysznego loda zjadłam, mniam.
W piątek zaliczyłam z Młodszym usg bioderkowe i wszystko ładnie, pięknie, zdrowy. I ponownie muszę pochwalić służbę zdrowia, bo weszłam o umówionej godzinie. Poczekalnia dostosowana do niemowlaków, kilka przewijaków, miejsce na wózek, krzesła do karmienia itd. W tym czasie Starszy z mężem szalał na placu zabaw (tym), przecież deszcz nie przeszkadza w jeździe na hulajnodze - prawda? Szczególnie, gdy się ma do dyspozycji na wyłączność takie trasy:
W sobotę byli u nas znajomi - czyli powtórka spotkania z czwartku :) Chłopacy znowu zajęli się sobą, choć i nas do zabawy angażowali. I bardzo się cieszę, że mimo rocznej różnicy mają ze sobą dobry kontakt, bo jeszcze kilka miesięcy temu nie byli zainteresowani wspólną zabawą (ale i młodszy nie mógł wtedy jeszcze biegać i z komunikacją było gorzej). Mikołaj dostał drewnianą kolejkę, która jednocześnie jest puzzlami przestrzennymi, a Dominik rampersy 68 (i dziękuję za to, bo 56 poszło w zapomnienie w pierwszy tygodniu, 62 stopniowo odkładam, bo się nie mieści i 68 używamy). Najlepsze są napisy na nich: "to busy playing with daddy to sleep" i drugi (w pierwszej chwili pomyślałam, że będzie coś do kompletu o najwspanialszej mamie, ale może innym razem): "It's all about me" ;)
W niedzielę ponownie goście (powoli odwiedzanie Dominika się zaczęło). Tym razem koleżanka o rok starsza od Mikołaja. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że przez pierwsze tygodnie po porodzie brakowało mi rozmów ze znajomymi, ale ten czas dla nas na adaptację i cieszenie się sobą był nam potrzebny i Szkrab za mały był. Nasze mieszkanie wzbogaciło się o kwiaty do rodziców i bukiet polnych od Małej - postaram się by długo wytrzymały :) Za to Dominik dostał opakowanie do smoczka i łańcuszek, bo wiedzą, że większość rzeczy mamy, a że smoczki w użyciu nie były, to akcesoriów brak. Zaczepiłam już pojemnik do mojej super torby do wózka (muszę w końcu o niej więcej napisać, bo jest genialna i wszędzie mi towarzyszy, a sprawdza się przy jednym dziecku i dwójce, a i test na basenie i siłowni przeszła).
Wczoraj ponownie wizyta u lekarza, tym razem patronażowa. Trwała dobre 40 minut, o ile nie dłużej. Zostałam poinformowana praktycznie o wszystkim, a Dominika chyba dokładniej przebadać już się nie dało. Skończył równe 5 tygodni a na wadze tym razem 5,9 kg. Plusem jest to, że jest silny i pieluszki kieszonki już dobrze leżą :) A jeżeli o pieluchowanie chodzi, to prefoldy nadal się sprawdzają i wyglądają tak naturalnie i czysto na pupie. I by w tym klimacie zostać myślę o przerzuceniu się z otulaczy pulowych na wełniane (otulacz Tetro i szorty Storchenkinder). Wczoraj cały dzień wyłącznie w wielo (poza jedną jednorazową, którą u pediatry założyłam) i zero przecieków. Z myślą o pytaniu Liv6 męczyłam kieszonki i fakt da się je założyć dwa razy, a nie wymieniać całość, ale tylko jeżeli wkład nie idzie do kieszonki, a na nią, co z kolei jest zaprzeczeniem częściowo idei wygody tych pieluch i zamienienie ich w otulacz. Mam chińskie za około 30 zł i u takiego malucha jeden wkład wystarcza i bez przykrych niespodzianek, ale pytanie jak będą się zachowywały po wielu praniach - czas pokaże. Dzisiaj od rano prefoldy. No uwielbiam to, że pupa jest w nich taka zgrabna i nic na to nie poradzę. Napiszę o nich zasypując Was zdjęciami już wkrótce :)
hulajnoga fantastyczny prezent!! :))) u nas sprawdza się i przy Gabi i przy Norbie :-))
OdpowiedzUsuńMikołaj by się z Tobą z pewnością zgodził :)
UsuńAle piekny wpis :)
OdpowiedzUsuńFajnie mi się czytało, oderwałam sie od konwersacji z koleżanką żeby was poczytać :P
Mikołaj nie jest rozpieszczony tylko rodzice biorą pod uwage jego preferencje :)
Bardzo dziękuję :)
UsuńNa blogspocie lepiej, do szału doprowadzała mnie wp, tylko szkoda mi postów, cała ciąża i początek życia Gosi.Muszę sobie to skopiować.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pediatry, mój informuje mnie tylko wtedy, jak pytam i to jeszcze powie dwa zdania,koniec kropka. Sama muszę szukać informacji i pytać siostrę czy mamę o radę.
A jak dbanie o formę?Masz na oku jakieś ćwiczenia?Jak waga? Próbowałaś kiedyś ćwiczyć callanetics?
Ja mam tak z wpisami z bloxa... czasami można eksportować, z bloxa nie znalazłam tej opcji, ale może nw wp jest? Wtedy też często komentarze przenosi ;)
UsuńO formę na razie się przyznaję, że jedynie spacery. Callanetics kiedyś ćwiczyłam. Waga stoi, czyli tak jak przez pierwsze 2 tygodnie - 10, tak od 3 w miejscu. Dobrze, że nie rośnie...
Z bloxa exportowala się kiddie&more, dała opis. Ja próbowałam, ale jak widać - dla mnie to czarna magia, zostałam na bloxie:]
UsuńJedno pytanie :jak zrobiłaś te zakładki blog, odliczamy, współpraca, fc?
OdpowiedzUsuńTo są strony pokazane jako karty na górze. Generalnie jeżeli jesteś zalogowana i na głównej swojego bloga, to prawdopodobnie po prawej masz swój mail, nowy post i projekt. Klikasz w projekt. Z zakładek po lewej wybierasz strony -> nowa strona. Jeżeli chcesz by to była statyczna strona z informacjami (jak współpraca czy odliczamy u mnie), to wybierasz pusta strona, a jeżeli chcesz by to był link odsyłający gdzie indziej (jak fb u mnie), to adres internetowy. Możesz wybrać pokazuj strony jako i u mnie to karty na górze, można też zrobić linki boczne lub nie pokazywać i wtedy strona jest i jak komuś podasz link to trafi, a jak nie, to teoretycznie nie, ale pewnie można wyszukać ;) Jeżeli coś jest niejasne to daj znać. Pozdrawiam
UsuńDzięki :)
UsuńHaaaaaa jako jedyna dotarłas do mojego tępego mózgu i wyjasniłaś, jak to zrobic laikowi :)
UsuńDzieki :))))
Bez tych wszystkich kodów i html-ów sie da :P
Wszystko się da ;) Mam wprawę po korepetycjach z logiki dla znajomych humanistów i tłumaczeniu składni zdań złożonych :)
UsuńProszę bardzo i polecam się na przyszłość ;)
Tak świeżo u Ciebie! i na blogu i w opisie. Cieszę się z Tobą:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przestanie Cię krępować KP "na zewnątrz", swoboda jest najważniejsza. Ja też wolę w domu - preferuję karmić na leżąco:)
Po takim parku sama chętnie zaszalałbym na hulajnodze. Fajnie macie.
Dawaj instruktaż jak zakładasz ten prefold. Ja mam swój sposób ze snappi, ale jednak wolę tetrę. Też dupcia jest mała i zgrabna. Ciekawa jestem Twoich sposobów, czekam na wpis i zdjęcia. I tej torby jestem ciekawa.
Serdecznie pozdrawiam!
Dziękuję :)
UsuńMikołaja karmiłam na leżąco przez pierwsze tygodnie, ale to raczej z przymusu, bo siedzieć nie mogłam. Lubiłam taką pozycję, ale teraz głównie na siedząco jednak. Rano na łóżku, pod plecami poducha, a w ręku czytnik, a obok herbatka :D
Fakt mamy fajnie i coraz więcej plusów po przeprowadzce widzę.
Instruktaż dam i wpis będzie, ale jeszcze kilka dni pozakładam, to może coś nowego mi do głowy przyjdzie o właściwościach, + i - :) A i Ty wpis obiecałaś kiedyś - albo już całkiem mi się miesza ;)
Torba Skip Hop Versa. Tyle razy o niej gdzieś napomykałam, że zapomniałam o nazwie tu i się zrobiło tajemniczo.
Pozdrawiam!
Taaak, to ja obiecalam ten wpis, ale jakoś nie zebrałam się jeszcze, wstyd. Poprawię się;)
UsuńTorbę zaraz sobie wygugluje.
I jeszcze dodać chciałam: mam welniaka Tetro, do niego jedną poczworna wkładkę i dwie formowanki - nie mam zastrzeżeń, jestem zadowolona.
O! Dzięki za informację :) A jaki kolor wybrałaś? Te wkładki oryginalne flanelowe warto, czy raczej inne kombinacje stosujesz, typu właśnie formowanka.
UsuńMam brązowy, wkładka oryginalna najlepsza, bo szeroka, ale dobrze złożowa tetra też da radę, nawet zaryzykuję, że mogłaby dać radę tetra uformowana i prefold taki jak pokazujesz z misiem. Tylko uwaga: obawiam się, że przy maluszku (nawet dużym) lepiej stosować zwykłe otulacze, bo ten Tetro, to takie gacie sumo, więc obfita rzadka kupka może znaleźć się poza granicami;) Nasz Antek robi jeszcze takie kupsztale, ale raz, dwa razy dziennie. Jak już jest po, to mogę mu Tetro założyć.
UsuńDzięki za informacje :)
UsuńAle masz klopsika! Niedługo czeka Was pierwsze szczepienie. Wybrałaś już wariant szczepienia? Fajnie masz z położną, u mnie była tylko jeden raz, kilka dni po porodzie. I nie miała ze sobą wagi. Niestety, ważyc mogłam tylko na wizytach z okazji szczepień w przychodni.
OdpowiedzUsuńAkurat to ważenie już było na pierwszej wizycie u pediatry. Wybrałam i niestety wydam fortunę, bo zdecydowałam się po uzgodnieniach z mamą (pediatra), które potwierdziła też ta lekarka na wizycie na: prevenar 13 (na pneumokoki, Mikołaja też szczepiłam) i rotateq (na rotawirusy, M na to nie szczepiłam, bo nie miał aż tak kontaktu z dziećmi, ale że tu sporo zachorowań jest, a M z przedszkola może przynieść, to się zdecydowaliśmy) i skojarzone infanrix hexa (u M pentaxim).
UsuńI zapobiegawczo, bo ostatnio kilka wojen o szczepieniach w komentarzach widziałam. Wiem, że poglądy i opinie są różne, ale taki jest nasz wybór, a jak komuś się nie podoba i w ogóle nie szczepi, to już jego decyzja i jego dziecko.
Dokładnie, każdy ma wybór. Myślę, ze dobrze wybrałaś, ja szczepiłam 5w1 i prevenar13. Na rotawirusy nie szczepiłam, jak skończy roczek to zaszczepię na meningokoki. Fakt, to kosztuje i to sporo... trzeba się orientować w aptekach, bo mają rózne ceny- np w jednej szczepiona 5w1 kosztowała 150 zł, w innej 119 zł za tą samą szczepionkę.
UsuńTak jak u innych Mama nigdy mi karmienie piersią w miejscach innych niż dom nie przeszkadzało, tak ja sama zdecydowanie się do tego nie nadaję :) Pod tym względem jestem absolutną domatorką :) A hulajnoga? Bomba!
OdpowiedzUsuń