czwartek, 5 czerwca 2014

Blog - przemyślenia

No właśnie, blog. Niby wiadomo o co chodzi, a nie dla każdego oznacza to samo. Nawet jedna osoba zapytana w różnym czasie inaczej odpowie. 
Od dłuższego czasu nachodzą mnie wątpliwości, na co, po co, dla kogo, czy tak chciałam, a może coś zmienić. Początkowo pisałam dla siebie, taka wersja pamiętnika, tyle, że z opcją motywowania, bo dostępna dla ogólnie pojętych wszystkich. Z czasem zaczęłam czytać inne blogi, mam swoje ulubione, są osoby, które do mnie częściej zaglądają, kilka od kilku lat za co im dziękuję. Uwielbiam czytać komentarze, odpowiadać na nie itd. Kilka razy zdarzyła się jakaś około blogowa współpraca, wyjazd itp. Z kilkoma osobami dzięki temu się spotkałam i do tej pory utrzymujemy kontakt. Był czas, gdy pisałam spontanicznie, miałam ochotę, chciałam się czymś podzielić, pokazać, opowiedzieć komuś. Nie ważne czy było kilka wpisów dziennie, czy nagle przerwa. Był okres, gdy starałam się pisać co kilka dni, jakoś to usystematyzować, nawet jak napisałam więcej wpisów "na raz", to ustawiałam publikowanie z opóźnieniem, co było dobre, bo blog nie umierał, ale i złe, bo potem chciałam coś nagle napisać, ale nie, bo przecież coś innego zaplanowałam, nie będę tym "zakrywała" tamtego wpisu, więc odkładałam i w sumie najczęściej nic nie pisałam, bo albo zapomniałam, albo inne tematy były. Czasami było coś czym się chciałam podzielić, ale bez zdjęć czegoś brakowało, a na zdjęcia nie miałam czasu. Chwilami wpadałam na jakiś pomysł, typu wpisy z tej tematyki w takie dni a z tej w inne, ale to wszystko mnie raczej odciągało od bloga, sprawiało, że zamiast przyjemności pisania w moim małym miejscu w sieci, zaczęłam to traktować wręcz jak coś do zrobienia, obowiązek, a nie oderwanie od obowiązków. Wpisy powstawały wprawdzie nadal spontanicznie, ale to nie było już to. Mam też okresy mani blogowej, gdy idąc na spacer, bawiąc się itp. myślę, żeby to odpisać, cyknąć zdjęcia, podzielić się, polecić.
Chwilami zastanawiam się, po co w ogóle blog, kogo może interesować to, co się u mnie dzieje, moja opinia, zdanie. Przecież szukając pomysłu na prezent, opinii o zabawce można poczytać wywody ekspertów, jest wiele bardziej popularnych blogów itd. Czasami zaskakuje mnie mąż, gdy zrobi zdjęcia na blog, albo mówi: o tym napisz, będziesz miała co opisać, kto nas zna, ten wie, jaki to szok :) Doszłam do wniosku, że nie ważne ile osób czyta, jakie są statystyki, bo każde odwiedziny cieszą, bardzo miło jak ktoś skomentuje, jak kogoś do czegoś zainspiruję, mogę pomóc, jak ktoś podziwia postępy maluchów, pyta, gdy dłużej milczę. To ważne, po to jest dostępny, ale najważniejsze jest zapisanie wspomnień, tych ulotnych chwil, do których mogę wrócić. Przypomnieć sobie co było, jak reagowałam, jak się zmienia moje życie, dzieci, ja. Przeglądam wpisy o malutkim Mikołaju i przypominam sobie jak to było, o części zapomniałam. To jest cenne, ważne, to ma dla mnie znaczenie. Bloga nie zamykam i piszę dalej, nie systematycznie, nie dla kogoś, ale dla mnie, dla nas. Jeżeli się Wam spodoba fantastycznie, jeżeli lubicie do nas zaglądać, bo interesuje Was co u nas, świetnie. Komentarze mile widziane, rozmowy około tematyczne tym bardziej, współpraca - dlaczego nie? :) Ale liczy się to, że mam ochotę coś napisać, czymś się podzielić. Może nie dzisiaj, nie jutro, może kilka razy dziennie, albo raz w miesiącu. Może okaże się, że będę pisała częściej, a może rzadziej. Czasami długi wpis, a czasami jedynie zdjęcie, jedno zdanie. Czy to ważne? Nie! Istotne jest to, że za jakiś czas do tego wrócę, przeczytam, zastanowię się. Nie ograniczam się do wpisów tylko o nas, jeżeli trafi mi się ciekawa książka, gra, zabawa, pomysł, coś na co moim zdaniem warto zwrócić uwagę, to o tym napiszę, ale bez przejmowania się, że było 40 wpisów o Mikołaju, Dominiku, naszych relacjach, a potem kilka o książeczkach, a nic o nich. Widocznie akurat taką miałam potrzebę i to spisałam. Dzięki wpisom powiązanym często sama trafiam na wcześniejsze, o których zapomniałam i się zagłębiam. To samo robię u innych i pewnie zauważyliście, że są okresy, gdy nie komentuję, a potem nagle kilka komentarzy i nawet pod wpisami bardzo dawnymi. Właśnie - kto wie, dlaczego tak rzadko pod starszymi wpisami się komentuje mimo, że są odwiedzane, czytane? Czy tylko te najnowsze są ważne? Może będzie tu typowy rozgardiasz, bo będę pisała o wszystkim wtedy kiedy na to najdzie mnie ochota.  A może nie, bo powróci ta chęć, potrzeba, radość z pisania - ona nadal jest, ale chwilami zagłuszona wątpliwościami. W końcu chcę dodać wpisy z bloxa, może coś z etykietami pokombinować, ale to w wolnej chwili, stopniowo, na spokojnie. Może na świętego nigdy ;) Chociaż nie, chyba w końcu się za to zabiorę, bo przy okazji przeczytam swoje wcześniejsze bazgroły. 

6 komentarzy:

  1. No i takie podejście jest dobre:) jestem z Tobą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) wydaje się, że piszę rzadziej, ale to nie wynik przemyśleń, a pogody :)

      Usuń
  2. Pisz jak chcesz i ile chcesz, będę zaglądać :)pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie byłoby tu od czasu do czasu coś przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja założyłam swojego bloga, by dzielić się z innymi tym co mam w głowie oraz sercu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...