czwartek, 21 sierpnia 2014

Kończy się pewien etap

Myśl o odstawieniu Dominika od piersi od jakiegoś czasu za mną chodziła, ale jakoś nie mogłam się zdecydować. Gdybym wiedziała, że kiedyś pojawi się trzecie dziecko pewnie byłoby mi łatwiej, a tak pomijając wspaniałą bliskość podczas karmienia, mam świadomość, że to ostatnie takie chwile i mogą nie wrócić przez co mi jeszcze trudniej. Zaczęłam ograniczać karmienia, bo przecież mały je i pije już dużo, ale przez kilka miesięcy nie przestałam, bo raz Bąbel nie pije modyfikowanego - pluje wszystkimi rodzajami, a dwa nie czułam takiej potrzeby i on nie przejawiał chęci skończenia z piciem mojego mleka. Wiem, że wg WHO i do 3 roku chyba jest zalecane podawanie własnego mleka, ale dla mnie to za długo. Mikołaja odstawiłam jakoś etapami i bez bólu w około 14 miesiącu już było po karmieniu, ale pił mieszanki po których przesypiał całą noc, miałam kłopoty z tarczycą, a po odstawieniu mi się wyregulowały hormony, planowaliśmy kolejne dziecko i chciałam unormować cykl, dać organizmowi odsapnąć, przejść na dietę itp. Dominik ma prawie 16 miesięcy, wg wielu osób i tak baaardzo długo karmię. Zdania na temat odpowiedniego wieku i metody odstawienia jest wiele i czasem są skrajne. Moim zdaniem każda mama powinna zdecydować o tym sama, mając na uwadze swoje i dziecka dobro, komfort psychiczny i fizyczny i tysiące innych czynników. Od kilku dni karmię Bąbla raz dziennie, czy nawet co drugi dzień. Mój organizm się nie buntuje i spokojnie bym mogła przestać. Dominik różnie, pewnie gdybym nie zaczęła mu ograniczać, to cały czas by mógł pić, ale i bez zasypia, może  nawet spokojniej śpi i budzi się tylko na trochę wody. Decyzja zapadła, z kilku powodów się z niej cieszę, ale i żal mi tego, że pewien etap się już kończy, że nie będzie mnie tak potrzebował, że nie będę niezastąpiona. Wiem, że to dziwne, bo przecież nadal będę kimś bardzo ważnym w jego życiu, rola mamy, to nie tylko karmienie, a i bliskość pozostanie, ale jednak jakoś mi przykro, że nie będzie tego małego ssaka wieczorem ufnie wtulonego, pijącego i zasypiającego. Coś mnie na smętne rozważania wzięło ;)

[Aktualizacja z połowy września ;)]
Jednak nie odstawiłam... Tzn. mogłam, ale nam jednak brakowało i sielanka trwa ;) Za to dzięki tej przerwie cudownie się wszystko poprzestawiało i w razie potrzeby mogę karmić kilka razy dziennie, ale też jak gdzieś wyjeżdżam, to spokojnie mogę mieć kilka dni przerwy - Dominik zaśnie, a ja nie mam problemu z żadnym odciąganiem. I tak jest wspaniale :) Przeważnie jednak moje mleko raz dziennie "podaję".

5 komentarzy:

  1. Doskonale cię rozumiem, ja odstawiłam D. po 11mcu, z powodu choroby własnej, kiedy nie byłam w stanie młodej utrzymać a karmienie to był ból potworny. Sama nieprzytomna praktycznie byłam 3 dni, a potem młoda olała i tyle. Wyssała to, co się zebrało w piersiach i już. Ale takie myśli też miałam - że to już nigdy nie wróci, że mi smutno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas już raczej koniec. Teraz na kilka dni po raz pierwszy zostali beze mnie i trzecią dobę nie karmię. Jutro wracam, zobaczymy czy się przytuli i będzie domagał czy zapomniał. Szkoda, że w takich okolicznościach u Was było odstawienie, ale przynajmniej ze strony D. nie było problemu i się pogodziła szybko z brakiem.

      Usuń
  2. Przede mną jeszcze wiele miesięcy karmienia mam nadzieję, ale tak sobie myślę, że też ciężko będzie mi odstawić. Tak jak Ty uwielbiam, gdy synek się wtuli, uspokaja i ssie a czasem zasypia - jest to coś pięknego :-) Pozdrawiam i powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo ja Cię... czyli mi się nie wydawało, czytałam to tutaj! Ale aktualizacji nie znałam:D Bardzo się cieszę, że ułożyło się Wam właśnie tak żebyście byli zadowoleni! To najważniejsze, żeby Wam pasowało:D Haha, cudownie:D No to, koleżanko, ciągniemy dalej na tym samym wozie <3

    ściskam Was!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...