Część ostatnia i najważniejsza :)
Dzień z Pampers był podzielony na dwie
części: warsztaty i zwiedzanie fabryki. Początkowo dowiedzieliśmy się o
marce, z ciekawostek spodobał nam się pomysł poznawania świata z
perspektywy dziecka [Akademia Zdrowego Rozwoju], czyli wielki namiot z
powiększonymi przedmiotami, tak by rodzice mogli lepiej zrozumieć
przeszkody i problemy, z którymi dziecko styka się każdego dnia.
Niestety w moim mieście nie będzie, ale w dwóch pobliskich, więc na
pewno odwiedzimy to miejsce lepiej poznamy malucha przy okazji
fantastycznie się bawiąc :) Więcej informacji (m. in. terminy) TU.
Następnie był wykład o skórze
noworodków, niemowlaków i małych dzieci przygotowany przez dr n. med.
Danutę Rosińską-Borkowską. Widać było wielkie zaangażowanie i pasję w
przybliżaniu tematu. I tu popieram petycję do Pampersa by stworzyć
jakieś pielucho/chlapacze na ślinę w czasie ząbkowania ;)
Ta część zainteresowała wszystkich -
Zdrowy sen i sposoby by dziecko przespało noc - zdecydowane tak! Pani
Marta Żysko-Pałuba od początku cieszyła się 100% uwagą, bo kto by nie
chciał by maluch przesypiał noc? Pytanie oczywiście retoryczne. Okazuje
się, że głównym powodem częstych pobudek jest złe reagowanie rodziców,
zbyt wczesne wyciąganie z łóżeczka, dziecko nie ma możliwości
samoistnego uspokojenia się w danej fazie snu. Przydatny jest też pewien
schemat, rytuał, generalnie powtarzalne czynności przed snem by
wkodować, że po nich śpimy. U nas to czytanie, kąpiel, masaż, jedzenie,
muzyczka z karuzelki. Można zacząć wcześniej od uspokajających zabaw,
później, strategie są różne, ważne by konsekwentnie i mniej więcej o
stałej porze. Istotna jest temperatura (niższa), bezpieczne miejsce
malucha (łóżeczko) itd. Bardzo ciekawe i pomocne. Na szczęście M. już
właściwie te 7-8 godzin ciągiem przesypia, rano budzi się na jedzenie i
dalej śpi około godzinki.
Zdecydowanie największe emocje wzbudziła
część "Ruch to zdrowie" przygotowana przez panią Katarzynę Sempolską.
Ćwiczyliśmy razem z maluchami bujanie tik-tak, samolot, na matach,
masaże piłeczkami, zabawy na dużych piłkach (przesuwanie przód tył na
plecach i brzuchu, delikatne skakanie/uderzanie), puszczaliśmy bańki
mydlane, robiliśmy masaż antykolkowy, bujaliśmy dzieci w kocykach i
ciągaliśmy w nich (właściwie to chyba tylko T. zrobił przejażdżkę M., ku
jego wielkiej uciesze). Mile spędzony czas z radosnymi uśmiechami - tu
fotograf najwięcej zdjęć zrobił i już się nie mogę ich doczekać. Mikołaj
zakolegował się z Filipem - Racjoo jakbyś miała ochotę mam kilka zdjęć.
Po części teoretycznej i ćwiczeniach był
czas na indywidualne konsultacje i lepsze poznawanie się z innymi
uczestnikami warsztatów. Ponieważ mama jest pediatrą pominęłam
konsultacje, za to skupiłam się na poznawaniu blogerek i rozmowach.
Po warsztatach czas na lunch i wyjazd do
fabryki. Fabryka jak fabryka, zabezpieczenia, produkcja itp., ale
okazało się, że kilka ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
Zwiedzaliśmy ją w noskach ochronnych na buty i zatyczkach w uszach.
Szybkość około 900 pieluch na minutę i prawie całkowita automatyzacja,
to coś. Widzieliśmy odrzucone maszynowo pieluchy, część wydawała się
dobra, a jedynie po dokładniejszych oględzinach można było zauważyć
defekt. Wszystko czysto, szybko, zadziwiająco wiele warstw. Wysyła do
kilku krajów, a pieluchy różnią się kolorem zapachem, wzorkami. Swoją
drogą ma być wprowadzony zapach do serii Premium Care, mi osobiście jego
brak nie przeszkadza.
Najciekawszy był jednak eksperyment
chłonności pieluch. Dwie różnych firm, w tym oczywiście Premium Care.
Zabarwiony płyn zdecydowanie szybciej wnikał w Pampersa, rozchodził się
równomiernie, a w drugiej tworzyły się "Karpaty" i pochłanianie było
zdecydowanie wolniejsze. Spawdzaliśmy też pH chusteczek dwóch firm i
umiejętność przywracania prawidłowego. My używamy wody i wacików,
czasami z dodatkiem rumianku, więc ta część aż tak bardzo nas nie
poruszyła, ale zastanawiająca jest. No i hit. Ile może zmieścić
cieniutki wkład żelowy? Dwie nocne porcje, a w dodatku praktycznie nic
nie wycieka i nie ma wilgoci. Szok! Tak wiem można to potraktować jako
reklamę, ale rzeczywiście byłam pod wrażeniem, gdyby nie ta cena...
W czasi eorzmowy dzieliliśy się swoimi
uwagami. Brakuje mi i nie tylk opodóżnego/awaryjnego opakowania pieluch,
takiego po 2-5. Przydaje się w nagłych wypadkach, gdy nagle się skończą
w mieście, albo zostajemy dłużej niż planowaliśmy. Ciekawym pomysłem
było wprowadzenie wzorkó z postaciami z polskich kreskówek. Wspominiany
zapach. Odnośnie chusteczek zamykane pudełeczko drewniane lub
plastikowe, na wymienne opakowania, by nie traciły swych właściwości.
Szkoda, że tak mało czasu było na
wspólne rozmowy, choć może było go sporo, a jedynie mi się wydaje, że za
mało? WYjazd wart powtórzenia. Wszystko bardzo dobrze przygotowane
organizacyjnie.
Weekend we dwoje zdecydowanie był nam
potrzebny. Nawet z M. udało nam się wygospodarować kilka godzin tylko
dla siebie, poszatkowane niemiłosiernie, ale zawsze. Paradoks każdej
mamy i mnie dopadł. W zwykłe dni, gdy siedzę z M. przez 12 godzin mam
ochotę go podrzucić choćby na godzinkę mamie lub siostrze, ale jak
miałam go zostawić na 15 minut podczas zwiedzania fabryki, to przeżyłam
prawdziwy dylemat i tęskniłam, choć wiedziałam, że jest pod
profesjonalną opieką. Ehhh... kto zrozumie matkę? Chyba tylko tata i
inna mama.
Bardzo możliwe, że o czymś zapomniałam i
dopiszę :) Pozdrawiam wszystkie uczestniczki i uczestników, cieszę
się, że mogliśmy się poznać i dziękuję za wspólnie spędzony czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz