sobota, 8 października 2011

Zakupy

Generalnie zakupów ciuchowych nie lubię, ale zdarzają się wyjątki, jak ten. Wspólny wypad z moimi mężczyznami :) Kupiłam sobie jeansy (granatowe i czarne), spodnie niby eleganckie, ale nie typowy kant i płaszcz jesienno-zimowy, a do niego apaszkę. Oj dawno na zakupach nie byłam. Najpierw chciałam zrzucić kg po porodzie, co poszło szybko i łatwo, ale zanim się wybrałam zaczęłam tyć i tak zostało. Na razie udaje mi się jedynie powstrzymać przybieranie kg, ale ta tarczyca mnie dobija. Jednak nadszedł czas i musiałam coś nowego kupić, bo chodzić w czymś trzeba, a utrata wagi na razie średnio realna - niestety.  
Mimo wszystko humor mi ostatnio dopisuje. Mikołaj jest wspaniały, pogodny, właściwie jak nie śpi, to prawie cały czas się bawi i uśmiecha, oczywiście nie zapominajmy o jedzeniu :) Pierś musi być, choć sporo innych rzeczy je, to mleko mamy zawsze w nocy, rano i przynajmniej raz dziennie. Ciężko mi z tym skończyć, a że nie muszę, to tak się trzymam tych chwil. Wiem, że powinnam przystopować, bo szykują się wyjazdy na podyplomówkę, ale zobaczymy jak to będzie. 
Mikołaj wchodzi w wiek, w którym sam się bawi w łóżeczku po przebudzeniu. Cudowna umiejętność. Fakt, że musi nas (przeważnie mnie, bo T. w pracy), widzieć, ale ładnie się sobą zajmuje nawet pół godziny. Coraz więcej potrafi i niezmiernie mnie tym zaskakuje. Codziennie widzę coś nowego, wspaniałego. macierzyństwo, to najlepsze co mnie mogło spotkać.  
Nie wiem jednak co z drugim dzieckiem. Na pewno chcemy, ale najpierw muszę wyjaśnić sprawę tarczycy i serca. Wypadałoby schudnąć. Chcę też rozkręcić działalność, a jeżeli nie wyjdzie, to etatu poszukać, ale liczę na wersję a - optymistyczną :)  
Magisterka zbliża się ku końcowi dwa-trzy tygodnie i powinno być po sprawie, nareszcie. Wtedy zacznę poważniej zajmować się innymi kwestiami.  
Ogólnie wszystko bdb. Ostatnio coraz częściej myślimy o samochodzie, bo często doskwiera nam jego brak. Poza tym kombinujemy jak się aktywniej ruszać z małym. AquaBaby już prawie załatwione, teraz powoli szykujemy się na rowerowe wyprawy we troje, ale to przyszły rok, jak M. będzie mógł dać znać z siedzonka/przyczepki, że coś jest nie tak i będzie starszy, czyli trochę więcej wytrzyma. Zastanawiamy się też czyby gdzieś się nie wybrać na kilka dni w grudniu. Góry, może morze. Coś polecacie na wypad z dzieckiem?  
P.S. Jutro kończy 8 miesięcy. I każdy dzień spędził ze mną :) Przerażające, że mnie to tak cieszy. Pozdrawiamy!

1 komentarz:

  1. pełne 8 miesięcy z mamą... hmmm tylko pozazdrościć takiemu Szczęściarzowi :)

    rozwiązanie Maluch + woda, jako sposób na ruch, bardzo polecam
    my wodą cieszymy się od zawsze, a Szkrabom ciągle mało, co można sprawdzić tutaj: http://ponadsiebie.blogspot.com/2011/06/dobran-bohater-czyli-jak-potrafi.html
    i tutaj: http://ponadsiebie.blogspot.com/2011/07/jeszcze-raz-czyli-przygody-modego.html

    pozdrawiam i będę do Ciebie zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...