Zapach... wiele wspomnień wiąże się z konkretnym zapachem. Perfumy kojarzę z daną osobą, zbiór różnych zapachów łączy się w jeden i to ten z domu lub od babci. Zapach niesie ze sobą poczucie bezpieczeństwa.
Podobnie uważa mój syn. Właściwie to odkryłam to trochę przypadkowo, a może stopniowo. Najpierw już na sali porodowej tuż po porodzie położna powiedziała, że M. czuje się bezpiecznie przy piersi bo zapach siary i piersi jest podobny do wód płodowych. Poza tym czuje rytm mojego serca (biorąc pod uwagę moją wadę to unikalny), a później kojarzy to również z mlekiem, pełnym brzuszkiem, bezpieczeństwem. Nie raz mały się uspakajał, jak tylko poczuł pierś i to przez ubrania, ważne, że mamusia go trzymała.
Zdarzyło się nam kilka wieczorów trudnych, co go odkładaliśmy, to ryk. Początkowo oczywiście podejrzewaliśmy ząbkowanie itp., potem, że może ciemności się boi, ale też nie to. W końcu stwierdziliśmy, że koniec swobody i łóżeczko przenosimy do naszego pokoju, by zawsze nas widział lub choćby słyszał. Trochę pomogło. Rewelacją było jednak dopiero to: odkładam do łóżeczka śpiącego szkraba, odchodzę - ryk, biorę na ręce cisza i lulu, odkładam, płacz i tak w kółko, w końcu odłożyłam ze swoją koszulką. Mały początkowo zdezorientowany, w końcu rączkami chwycił materiał, pach pod nosek, do buzi i śpi. Przespał naprawdę długo, a jak się przebudzał, to "szukał mamy", znajdował bluzkę i dalej do krainy snów.
Nawet teraz czasami tak jest, że wystarczy go położyć do łózka i dać coś mojego, a zaśnie. Poza tym rano budzi się w tym samym pomieszczeniu co my i spokojnie się bawi, no chyba, że jest głodny :) to najpierw jedzonko, potem zabawa lub ponownie drzemka.
Już wiem, że jak pojadę na podyplomówkę, to czy zostawię go z mężem, czy siostra będzie pilnowała w trakcie zajęć, czyli zabiorę go ze sobą, by nie był w nocy pozbawiony mleka, to coś swojego zostawię. Wiecie, to jest wspaniałe, jak nawet mój zapach potrafi go uspokoić. Z drugiej strony byłam z nim od początku, więc skoro nie ja, to kto ma mu się kojarzyć z bezpieczeństwem? Dla niego jest oczywiste, że mama jest.
Tak, tak :) Zapach mamy działa cuda :)
OdpowiedzUsuńoj potrafi zdziałać potrafi :)
OdpowiedzUsuńniesamowite to dosyć ale też zaobserwowałam, że takie małe rzeczy potrafią zdziałać cuda...
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą koszulką. Już w krótce czeka mnie powrót do pracy, dzięki Tobie może będzie łatwiej))
OdpowiedzUsuńCo racja to racja.
OdpowiedzUsuńOooo, na pewno wypróbuję!:D
OdpowiedzUsuń