Część
z Was zapewne zna ten problem. Dobór odpowiedniego stanika, a właściwie
nie tyle sam dobór, co dostanie takiego rozmiaru w rozsądnej cenie,
ładnego i wygodnego. Przed ciążą nosiłam duże 75d, po kilku tygodniach
niezbędne okazało się 75e. Zanim go kupiłam myślałam, że oszaleję.
Wchodzę do sklepu, znam swoje wymiary, więc proszę sprzedawczynię o
konkretny rozmiar, jeszcze naiwnie myśląc, że będzie z tego modelu,
który mi się podoba... O słodka naiwności :) Kobieta za ladą patrzy na
mnie i wyrokuje, na pewno nie nosi Pani takiego numeru, proszę... 80b...
bez komentarza. Nalegam, ale nic to nie daje, dla świętego spokoju
przymierzam, by udowodnić kobiecie, że 80 w obwodzie, to
nieporozumienie, bo nie będzie trzymał i cały ciężar wyląduje na
ramiączkach, pomijam złe miseczki. Na żywym modelu, czyli moich
piersiach, sprzedawczyni przyznaje mi rację i proponuje 75c... O
mamusiu. Pytam grzecznie, czy jednak mogłaby mi podać 75e, no cóż nie
mają. OK, od tego należało zacząć - wychodzę.
Bogata w doświadczenie w kolejnych pytam
najpierw czy posiadają rozmiar. O jest :) Ale polecają mi jednak 80d, a
nie 75e. Nie dyskutuję, ale nalegam na swój rozmiar. No dobrze. Dostaję
stanik, tylko co to jest? Namiot? Dlaczego tylko dla kobiet karmiących?
Przecież do tego czasu jeszcze spokojnie mi urośnie... No cóż, lepszy
rydz niż nic. Biorę, tani, ale w sumie trzyma dobrze, pod dres się nada,
ale żebym czuła się w nim kobieco czy seksownie... raczej nie.
Zdesperowana szukam czegoś na allegro, jednocześnie wiem, że niedługo
będę potrzebowała większej miseczki, więc nie chcę wydać majątku.
Kupiłam chyba jedyny nie przeznaczony do karmienia, ładny, z fiszbinami,
60 zł. Ok na miesiąc wystarczy.
Minął miesiąc... Biust rośnie i jakoś
nie ma zamiaru chyba przestać. No cóż. Tymczasowo używam góry od stroju
kąpielowego, który kupowałam już w ciąży, regulowany w obwodzie
i wiązany za szyją, więc przez jakieś 2 tygodnie mogę poszaleć i odłożyć
zakup nowego, ale ile można chodzić w stroju? I w tym miejscu powinnam
dodać, że przed ciążą, posiadając stabilny rozmiar kupowałam raczej
droższe biustonosze, tak za ok. 120-150 zł, ale zawsze byłam z nich
zadowolona, nie spierały się, nie rozciągały w obwodzie, nie zmieniały
kształtu, wystarczały na dłużej. Posiadałam zawsze dwa (biały i czarny), a
z kolorowymi szalałam w sklepach z odzieżą, były tańsze, a i rzadziej
je nosiłam.
Pora się wybrać na zakupy. Jestem o
wiele mądrzejsza. Wiem, że ten stanik nie wystarczy prawdopodobnie do
końca ciąży, o okresie karmienia nie wspominam, ale pora wrócić do
dbania o piersi, bo nie chcę później wydawać pieniędzy, których nie mam,
na usuwanie rozstępów, które niestety się pojawiły prawdopodobnie przez
moje skąpstwo w I trymestrze. Człowiek się uczy na błędach. Stosowałam
systematycznie specjalny krem na rozstępy, ale nie mam jakoś do nich
zaufania, fakt, że mam taki za ok. 25 zł. Teraz stanęłam przed wyborem
kupienia jakiegoś droższego i teoretycznie lepszego, albo stanika.
Wydaje mi się, że wybór dobrego stanika i stosowanie olejku w celu
nawilżenia skóry jest o wiele lepszy, niż kupowanie taniej bielizny i
drogich kremów.
Ze świadomością, że pozwalam sobie
odrobinę zaszaleć poszłam do mojego ulubionego sklepu. Kompetentna
sprzedawczyni, pomiar, pytanie o moje preferencje, informacja o ciąży
i przymierzamy. Od razu dostałam 75f :D Leżał idealnie i jedynie
kombinowałyśmy z modelami. Odczuwalna ulga dla piersi i pewnie
kręgosłupa. Miałam do wyboru kilka naprawdę ładnych, niestety
koronkowych, które odradzała mi ekspedientka i których sama nie
chciałam, bo mam teraz bardzo czułe piersi i wszystko je drażni. Kilka
delikatniejszych, w tym część do karmienia. Jest podobno szansa, że do 8
miesiąca mi wystarczy i na karmienie, ale po pierwszym nawale, może
będzie dobry. Optymistycznie zakładam, że pokarm będę miała. Wszystko
zależy od tego jak wysoko mi podjedzie brzuszek i czy obwód nie będzie
wówczas za ciasny, ale ma 4-stopniową regulację, więc jest nadzieja. Po
typowy na okres karmienia mam się zgłosić w 9 miesiącu i wtedy
dobierzemy prawdopodobnie o rozmiar większą miseczkę, ale na razie nie
zawracam sobie tym głowy.
Po dwóch dniach odczuwam ulgę, uwielbiam
go nosić. Szkoda, że wcześniej się nie zdecydowałam na droższy
egzemplarz, ale przy wizytach u ginekologa, badaniach, wyprawce itp.,
nie chciałam wydawać dodatkowo pieniędzy na bieliznę, którą ponoszę
miesiąc. Teraz mam i polecam wszystkim. W sumie nie jest jakoś
powalający z wyglądu, ale wygodny, piersi wypoczęte, dobrze
podtrzymane. O dziwo w ciąży czuję się bardzo kobieco, prawdopodobnie
dzięki T., który cały czas mnie komplementuje i podziwia - kochany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz