czwartek, 16 września 2010

Będzie chłopiec!

Mniej więcej to wykrzykiwał T. po wizycie do telefonu przez kilkadziesiąt minut :) Synek ślicznie się ustawił i było widać, że 100% Mężczyzna. Lekarz nawet mnie zapytał, co przeczuwam i - o dziwo - powiedziałam, że Chłopca, chociaż przez większość ciąży nastawiałam się, że będzie dziewczynka. Żywotny rozrabiaka, ale udało się wszystko sprawdzić i jest zdrowy, prawidłowo się rozwija, a to najważniejsze. Tak się ślicznie ułożył z jednej strony brzuszka i jak ginekolog przyłożył sprzęt, to uciekł na drugę, a z Nim cały brzuszek :)
Z tej okazji kupiliśmy pierwszy ciuszek i dostaliśmy dwa od znajomych, których odwiedziliśmy. Powoli zaczynamy kompletować wyprawkę, ale mamy jeszcze trochę czasu, więc się rozglądamy i na razie decydujemy się jedynie na ubranka, które nam wyjątkowo wpadną w oko. Zasatanawiamy się też jak odnowić pokój, czy zmienić kolor ścian, w którym dokładnie miejscu będzie stało łóżeczko (już wstępnie wybraliśmy model - z szufladą - który nam odpowiada), co powiesimy, a może namalujemy jakieś misie, wzorki z szablonu itp. Beztroskie planowanie i tylko gdzieś na obrzeżach majaczy myśl, że to są niesamowite koszty. Dzisiaj oglądaliśmy też różne wózki, mamy podobny gust i wstępnie kilka wybraliśmy, musimy je jeszcze tylko porównać, wybrać kolorystykę i zamówić, ale to później.

Pierwszy raz też chyba ktoś zauważył, że jestem w ciąży, a przynajmniej w widoczny sposób na to zareagował. Wracałam autobusem, oczywiście godziny szczytu, tłok, o dziwo czterech kolesi, bo na miano mężczyzn nie zasługiwali, rozsiadło się na siedzeniach, a obok nich babinka z laską ledwie stała. Piszę "o dziwo", bo to jednak miasto pełne studentów i do tej pory zawsze ktoś ustępował, a większość moich znajomych nawet z zasady nie siada, bo uważa, że nie ma sensu - zaraz i tak ktoś starszy wsiądzie i będzie trzeba wstać. W końcu jakaś dziewczyna ustąpiła jej miejsca, a potem młoda kobieta (no jakbym sama była stara;)) się mnie zapytała czy nie chcę może usiąść ;) Miłe. Na razie nie korzystam z przywilejów, bo czuję się dobrze i wychodzę z założenia, że babcia z laską bardziej potrzebuje tego miejsca, a mi nic się nie stanie jak kilka minut postoję, no może trochę dłużej.
Wracając do ubranek i dwóch małych, ślicznych, polarkowych kocyków... leżą ładnie złożone w szufladzie komody przeznaczonej "dla dziecka" i czekają na większą ilość i proszek dla dzieci, czeka je pranie i prasowanie. Co chwilę do nich zaglądam, są takie rozczulające, malutkie, a i tak na razie kupiliśmy rozm. 62. Koleżanka stwierdziła, że ma kilka 56, z których jej Maluch wyrósł i nam da, więc czekamy i dokupimy jedynie to, czego będzie brakowało, a i tak zbyt wiele tych małych rozmiarów nie planuję kupić. Jeżeli Synek - imienia na razie brak - będzie mniejszy, to się dokupi w razie potrzeby.
Będę miała Syna... :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...