Mąż wrócił z biegania z uśmiechem i informacją: "Pada śnieg!" :) Co zrobiliśmy? Kupiliśmy sanki. Takie śliczności:
Mają rączkę do pchania z regulowaną wysokością, śpiworek, podnóżek i pasy bezpieczeństwa. Teraz tylko czekać na kuriera i więcej śniegu :) Już sobie wyobrażam M. w tym śpiworku, jak próbuje złapać śnieg.
Wiadomość dnia: w sobotę idziemy na aqua baby.
Kilka wpisów ze zdjęciami w akcji - są genialne! Sanki ;) Zdjęcia niekoniecznie :)
Ja jednak wolę drewniane :) ale te są bardzo eleganckie!
OdpowiedzUsuńnam babcia tez kupila takie;) Teraz tylko snieg i z gorki na pazurki!;)
OdpowiedzUsuńsuper śnieżna bryka, my przez choroby na razie domujemy :(
OdpowiedzUsuńSanki zimą to podstawa!:D
OdpowiedzUsuńwow to prawie czołg ;-)
OdpowiedzUsuńU nas śniegu jak nie było tak nie ma. Ale saneczki pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńU nas też już nie ma, ale jak coś to za rok wykorzystamy, albo w styczniu/lutym :)
OdpowiedzUsuń