Zima się zbliża, a M. zaczyna chodzić, więc wypadałoby mieć buciki z antypoślizgiem na dwór. Wczoraj jechaliśmy pociągiem i nam bardzo tego drobiazgu brakowało. Do tej pory nie mogliśmy nic znaleźć, bo mały ma wysokie podbicie. Dzisiaj się udało i to dwie pary, rozmiar aktualny w ramach oswajania z butem 20 i kolejne 21. Odziedziczył po nas wielką stopę. Nie są to typowe zimówki, ale M. przy takich protestował, bo mimo wszystko za ciężkie tak od razu, więc będzie w takich śmigał.
Mamusia sobie też kupiła ;)
Buciki są śliczne!!! Jakoś ze wszystkich dziecięcych części garderoby najbardziej lubie oglądać maleńkie buciki:)
OdpowiedzUsuńja się powoli też rozglądam, bo tzw. niechodki grzeją fajnie ale na spacerowe pragnienie ruchu syna już nie pasują. sama nie wiem co wybierać bo tyle jest sprzecznych teorii i zaleceń...
OdpowiedzUsuńa przy okazji gratuluję zdrowego rozsądku w kwestii zakupów dla siebie - zadowolona mama to szczęśliwe dziecko i tego się trzymajmy :)
Te są o tyle fajne, że bardzo elastyczna podeszwa, dobrze się wygina i po kilku krokach i chwili wahania zostały zaakceptowane. Tylko trzeba dobrze rozmiar dobrać. A do wózka jak nie chodzi, to nie dajemy butów, tylko grube skarpety do kolan :) na razie się sprawdza.
OdpowiedzUsuńBuciki są śliczne:) My jak narazie nosimy ciepłe bamboszki, ale za 2,3 miesiące będę musiała zaopatrzyć się w takie małe cudeńka...Staś za zakupami nie przepada, więc już się boję tego przymierzania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Mieliśmy pierwsze,nie sprawdziły się jak synek chodził,bo stópki nawet bez skarpetki strasznie się pociły ;/
OdpowiedzUsuńTe skarpety wyżej wspomniane, to na rajstopy oczywiście ;) To rzeczywiście małe cudeńka, niestety bywają strasznie drogie. Dzięki temu, że M. nie akceptował typowych wyższych zimowych na śnieg [Czy w tym roku w ogóle spadnie (chcemy sanki kupić ;))?], to kupiliśmy w sezonowej przecenie z 79 na 29. Czyli dwie pary łącznie 60. Przynajmniej są lekkie i łatwe do założenia. A przymierzanie... Początkowo koszmarek, ale jak doszliśmy do tych, to nawet dobrze poszło.
OdpowiedzUsuńHavana - mam nadzieję, że u nas tak nie będzie. A zimą używaliście? Czy jak było cieplej trochę?
OdpowiedzUsuńfajne pantofelki, u nas bosa noga :)
OdpowiedzUsuńu mnie Młoda nadal buty zrzuca :( nawet skarpetki jej przeszkadzają. W domu śmigają w rajstopkach tzn Młody, bo młoda próbuje na razie podnosić swoją ciężką pupę :)
OdpowiedzUsuńZimą bo synek jest z jesieni,więc w kolejną zimę już stawiał kroki,no i padło właśnie na te buciki.
OdpowiedzUsuń