Mikołaj coraz więcej potrafi, dlatego musimy bardziej uważać. Od kilku miesięcy, jak tylko zaczął się sam przekręcać, mamy zatyczki w kontaktach, żeby nie włożył w nie swoich mokrych paluszków. Jak zaczął raczkować i wspinać się po meblach założyliśmy zabezpieczenia na szafki - szczególnie w kuchni, bo lubił je otwierać i pomijam zjazd z drzwiczkami na pupę, to wyciągał garnki lub śmieci, tzn. starał się, bo byłam szybsza, ale wymagało to ciągłej obserwacji. Bąbel jest bardzo uparty i jak sobie ustali cel, to do znudzenia próbuje, aż mu się uda (trochę biegania było). Założyliśmy więc zabezpieczenia na szafki kuchenne (zdj 2). U nas się sprawdza, bo o dziwo mimo swej siły, Mikołaj sobie z nimi nie radzi, nawet ja mam problem i muszę je odpinać, czyli dobrze jest, niebezpieczeństwo zażegnane. [dopisek ze stycznia 2012 - nauczył się je otwierać jakiś czas temu...]
Po kilku dniach się poddał, ale znalazł nową zabawę, tup tup do szafy taty i wyciąganie ubrań lub do swoich szuflad i po body, koszulki, spodenki, rajstopki i wiele innych wspaniałości. Zabawa się skończyła, bo kupiłam kolejne zabezpieczenia BabyOno (zdj 1). Czym się różnią? Jedne są elastyczne i można je założyć na wolno stojące meble, drugie - gdy stoją w rzędzie. Niestety albo jest coś nie tak z klejem w tych BabyOno, albo coś źle przyczepiłam, bo się odklejają, ale próbujemy, może się uda, jak nie to zastosuję swój klej. Ciekawe co Mikołaj teraz wymyśli? [dopisek ze stycznia 2012: już się nie odklejają, nie muszą, M. je odpina ;)]
Po kilku dniach się poddał, ale znalazł nową zabawę, tup tup do szafy taty i wyciąganie ubrań lub do swoich szuflad i po body, koszulki, spodenki, rajstopki i wiele innych wspaniałości. Zabawa się skończyła, bo kupiłam kolejne zabezpieczenia BabyOno (zdj 1). Czym się różnią? Jedne są elastyczne i można je założyć na wolno stojące meble, drugie - gdy stoją w rzędzie. Niestety albo jest coś nie tak z klejem w tych BabyOno, albo coś źle przyczepiłam, bo się odklejają, ale próbujemy, może się uda, jak nie to zastosuję swój klej. Ciekawe co Mikołaj teraz wymyśli? [dopisek ze stycznia 2012: już się nie odklejają, nie muszą, M. je odpina ;)]
P.S. Słyszeliście wspaniałe mama i bruum z poprzedniego posta? :) A na Facebooku zdjęcie maestro pianina. Byliśmy u znajomych i mały skorzystał, usiadł na drewnianym krzesełku dziecięcym i szalał - nawet dobrze mu szło :)
Oj boimy się czasów gdy Synulo na podłodze zacznie urzędować:)
OdpowiedzUsuńA zabezpieczenia widzę zmyślne:D
My kupiliśmy w IKEA :) też pozabezpieczałam większość szafek na poziomie rąk syna - no i oczywiście kontakty, bo są najciekawsze!
OdpowiedzUsuńna razie maluc nie jest mobilny ale pewnie wkrótce sie to zmieni wiec i ja musze pomyslec o zabezpieczenach
OdpowiedzUsuńKurcze ja też się boję tego momentu kiedy Ada zacznie raczkować bo my mieszkamy na piętrze a schody mamy okropne, kontakty nie zabezpieczone zresztą wszystko może być pułapką
OdpowiedzUsuń