Już od kilku lat kolejny rok przynosi zmiany, ślub, ciąża, dziecko :) 2012 to koniec wychowawczego, działalność i zmiana mieszkania na większe połączona ze zmianą miasta. Dzisiaj jedziemy do dewelopera wstępnie wybierzemy mieszkanie, poznamy dokładne warunki i terminy spłat. Już się nie mogę doczekać.
Będzie się działo, a do tego zamierzam stracić z 10 kg - "pestka" ;) To będzie ciężka, ale satysfakcjonująca walka, taki jest plan. Nadal karmię, więc bez szaleństw, ale już/dopiero 2 kg poszły w niepamięć. Do wakacji chcę zobaczyć 6 z przodu, co przy obecnych 76 oznacza około kg miesięcznie.
Przy okazji zaczęłam "produkcję" jajek karczochowych na Wielkanoc i niedługo będzie je można tu kupić.
Muszę przyznąć, że ten rok dla nas będzie również rokiem zmian. Co do dzieciątka to mamy taka nadziję, że się pojawi:) Mieszkanie już mamy-jupiii. Czeka Nas za to wielki remont mieszkanka i niestety autka też. Do zrzucenia jakieś 7-10 kg. Mam nadziję, że się uda:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie:)
Trzymam kciuki za działalność:D
OdpowiedzUsuńa ja chciałabym 20 kg zrzucic :( staram sie ale jakoś nie spada :(
OdpowiedzUsuńplan noworoczny ambitny... za realizację noworocznych i wszelkich innych planów wytrwale trzymam kciuki :)))
OdpowiedzUsuńBędzie mieszkanie 3 z kuchnią :D Dzięki za kciuki - przydadzą się szczególnie w odchudzaniu. Paradoksalnie, bo to niby łatwiejsze niż kupno mieszkania czy własny biznes, ale zawsze miałam z tym problemy. OK zmykam spać.
OdpowiedzUsuńPracowity rok cię czeka! Ale kupno i urządzanie mieszkania to wielka frajda, do tego dziecię z dnia na dzień będzie Was zaskakiwało nowymi zdolnościami, co przyniesie Wam radość wielką;) A zrzucanie kilogramów... Ja gdy pierwszą córę karmiłam piersią to same uciekały i to całkiem sporo;) Dopiero jak wróciłam do normalnej diety (czytaj jadłam coś więcej niż gotowany kurczak, ryż i marchewka) to niestety i kilogramy się pojawiły ponownie;( Mam nadzieję, że teraz po drugiej ciąży też zbędny balast szybko zniknie. Trzymam zatem kciuki za realizację planów noworocznych!
OdpowiedzUsuńTo prawda :) A kg, po ciąży dość szybko wróciłam do wagi sprzed jedząc praktycznie normalnie, bo M. nie był wrażliwy strasznie na to co jem, poza czekoladą i popcornem. Niestety przpałętała się tarczyca i plus 10 kg w 3 miesiące... Ale walczę :) Nawet zaczęłam na wielkim hula-hop z podwójnym masażerem ćwiczyć.
UsuńO to ciekawie się rok zapowiada, powodzenia w realizacji planów życzę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń