poniedziałek, 27 maja 2013

Cztery tygodnie

Dominik dzisiaj skończył cztery tygodnie. Wyjątkowo nie podam Wam ile waży, bo położna przyjdzie dopiero jutro. Podziwiam za chęć noszenia ze sobą wagi swoją drogą ;) Trafiłam naprawdę na super kobietę i tak się zastanawiam jakim drobiazgiem jej podziękować, by nikt tego nie uznał za łapówkę ;) Sugestie mile widziane.
Maluch jest fantastyczny, spokojniejszy od Mikołaja w tym wieku, ale to chyba też dlatego, że nie lecimy do niego jak tylko zakwili, a dajemy mu czas na uspokojenie się. Poza tym jesteśmy mniej nerwowi, bo wiemy, że nie każdy płacz to tragedia, no i smoczek, choć używany sporadycznie, to pomaga. Czuję się pewniej w roli mamy, co i on odczuwa.

Kolejne dni mijają nam podobnie, choć staram się je urozmaicać jednak. Rano Bąbel ma okres czuwania i jest już coraz ciekawszy otaczającego go świata. Noszony trzyma główkę i się rozgląda (wiadomo nie jest to jeszcze super pewne trzymanie, ale no przekręcanie głowy i oglądanie otoczenia wystarcza). Potem spacer w chuście po puszczy około godzinny, po nim w domu z przerwami na karmienie śpi. W okolicy 14 idziemy wózkiem do sklepu i na spacer (łącznie z 2 godz.). Popołudniu czuwa i często ponownie wychodzimy.
W czwartek odwiedziła nas moja siostra z narzeczonym, a wczoraj pierwszy raz byliśmy w gościach u znajomych, bardzo daleko, bo aż w sąsiadującym bloku :) Mikołaj szalał z ich synkiem na jeździku początkowo, potem razem w domu bawili się nowymi zabawkami, a rodzice ucztowali. Te trójkołowce są genialne i naprawdę je polecam. Szkrab dostał niebieski na roczek i jeszcze teraz czasami na nim śmiga, choć już częściej na rowerku, a biały to prezent na roczek dla chrześniaka Tomka i też się sprawdza. Super sprawa.
Mimo ciągłego prania, prasowania (niedługo pewnie przestanę ;)), gotowania, zmieniania pieluch i innych codziennych obowiązków (normalnie zabrzmiało to jak narzekanie :)) mam sporo czasu dla siebie i chcę to jakoś wykorzystać. Na razie przypominam sobie hiszpański, jakby mi się udało robić to systematycznie, to byłoby fantastycznie. Szukam nowych przepisów w sieci i kombinuję w kuchni. Robię kartki. Muszę poszukać jakiegoś fitnessu w okolicy z opcją ćwiczeń z niemowlakiem. Na pewno jest joga i salsa. Tylko latem chętniej bym na rower wsiadła po powrocie Tomka, a ćwiczenia w sali zostawiła na jesień czy zimę. Oczywiście zaglądam też na Wasze blogi i w miarę możliwości pozostawiam po sobie ślad.

12 komentarzy:

  1. Z drugim dzieckiem podobno jest łatwiej. Nie wiem bo nie mam dwójki, ale czytając Twój wpis, to twierdzenie wydaje się prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugim jest łatwiej, ale z dwójką na raz już niekoniecznie ;)

      Usuń
  2. Ja dałam położnej, która nas odwiedzała, kawę i bombonierkę i wyglądała na zadowoloną. Ale to naprawdę super kobieta była, bardzo pomocna i serdeczna.

    A myślałaś o ćwiczeniu w domu z płyty?Ja tak robię i polecam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam i kiedyś ćwiczyłam, więc mam w domu nawet kilka płyt, m.in. BollyDance, o którym wspominałam już 3(!) lata temu [http://zonanadiecie.blox.pl/2010/02/Po-przerwie.html] i chyba bym nawet mimo połogu mogła ćwiczyć, bo to bardziej taniec i zabawa :) Carmen Electrę, Tamilee Webb, calanetics itp.

      Mąż uważa, że to jej praca i raczej powinny być ankiety jakieś i dla najlepszych położnych podwyżka ;) Pewnie dam czekoladę albo herbaty i kartkę od siebie.

      Usuń
    2. Próbowałaś ćwiczyć callanetics?Polecam Ci Jillian Michaels, jest bardzo motywująca , dla mnie numer 1.

      Koniecznie napisz jak zaczniesz ćwiczyć :)

      Usuń
  3. Śliczny Twój chłopczyk, z włosków podobny do mojego. Dziecko wyczuwa emocje mamy i jak mama spokojna i dziecko jest spokojne. Bo są jak jeden organizm, szczególnie noworodek. Cieszę się, ze jesteś zorganizowana i wszystko idzie gładko. Czuć z Twojego bloga, że znakomicie odnajdujesz się w roli mamy, Twój blog daje mi optymistycznego kopniaka;) Fajny pomysł na ćwiczenia z dzieckiem.

    A położnej możesz dać np kwiaty. Każda kobieta lubi kwiaty, na pewno nie beda podciągnięte za łapówkę. Chyba że coś z elegantszych czekoladek- może coś z Lindta? :P Albo po prostu duże Merci. Może zestaw droższych herbatek w komplecie z filiżanką? Albo coś z herbaciarni- ciekawe herbaty owocowe o oryginalnym smaku?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny jest... No i czas leci szybko,,,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, a czas galopuje - nie to co ostatnie dni przed porodem ;)

      Usuń
  5. Cudny i tak słodko śpi na zdjęciu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz śpi zwinięty jak mała żabka na brzuchu i wygląda jeszcze ładniej :)

      Usuń
  6. Układa się Wam, to wspaniale! Czuć tu spokój i pewność. Ja mam ostatnie dwa dni pod górkę, czekam na powrót naszej normalności;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...