Oczywiście z mamą też nie można się nudzić, ale... Mężczyźni się dobrze rozumieją i przeważnie tata pozwala na więcej. Napisałam o pierwszym spacerze, a zapomniałam, że tego samego dnia Mikołaj był z tatą w parku dinozaurów i na dużym placu zabaw, czyli szalał i wrócił do domu padnięty, ale zadowolony. Tym razem same zdjęcia.
Żeby nie było, że z mamą nie można "zaszaleć": wczorajszy wieczorny spacer był ze mną, trafiliśmy na plac zabaw i zbudowaliśmy ogromny zamek w piaskownicy, jeździły po nim samochodziki, był tunel, a strzegły go piaskowe świnki w asyście delfina przed atakiem kogutów ;) Potem przyszły inne dzieci i była dobra zabawa. Niestety trwała około 40 minut, bo Dominik zgłodniał i był telefon wzywający do domu. Wymiana dzieci i Mikołaj jeszcze pół godziny się bawił, a Młodszy zadowolony spał. Na razie codziennie (czyli całe trzy razy) wychodzę na spacer i za każdym razem odrobinę dłuższy. Zawsze jakiś ruch, a pogoda fantastyczna i zachęca. Jutro planuję zawinąć Potomka w chustę i przejść się węższymi ścieżkami, może w odrobinę szybszym tempie, ale też bez szaleństw, bo jakby nie było połóg trwa i choć czuję się dobrze, to nie chcę przeginać.
Ale macie super atrakcje w okolicy :)))
OdpowiedzUsuńPo takim placu zabaw sama bym poszalała-chyba mam braki z dzieciństwa :P
Jak zobaczyłam zdjęcia, to aż żałowałam, że mnie nie było ;) jak tylko Dominik odrobinę podrośnie i przyzwyczai się do tej strony brzucha, to powtórka razem :)
UsuńSuper wyjście mieli panowie:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się bawili:) Widzę, że polog połowiem, ale czujesz się dobrze. Czekam na opinię nt chusty , ja jakoś nie mogę się zabrać za to;) tzn za opis i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńNie narzekam :) Chustę wczoraj zamotaliśmy i tak ponad godzinę po domu biegałam. Super sprawa!
UsuńWow dinusie! Ja bym chciała w przyszłym roku się wybrać w takie miejsce z Antosiem, teraz jeszcze za mały chyba:) W kulkowym basenie też jeszcze nie byliśmy:) Inspirujesz nas - pisz pisz co robicie i co młodemu frajdę sprawia:) Buziaki
OdpowiedzUsuńDinozaury duże aż tak go nie interesowały jak te małe na placu zabaw, na które można było wejść. Kulki to szaleństwo, ale zamek, zjeżdżalnie i tor przeszkód to strzał w dziesiątkę :) Pozdrawiam
Usuńfajnie spędzony czas:)))
OdpowiedzUsuńA którym sposobem wiążesz chustę?Był już pierwszy spacer w niej?
OdpowiedzUsuńBył :) Wiązanie nazywa się chyba "kieszonka" ;) Robię też jak jest bardzo gorąco "kangurka" i daję między nas tetrę bambusową by się mały za bardzo ode mnie nie grzał, ale czuł, że jest na mnie A Ty jak wiążesz?
UsuńPodczytuję Cię od jakiegoś czasu, fajny spacerek, tez myslelismy nad tym modelem wózka;)
OdpowiedzUsuńDominik lubi spacerki? Chusta się bardziej sprawdza, czy wózek?
Też mam malutkiego synka, niedawno przechodziłam poród, połóg i początki macierzyństwa. Dlatego z przyjemnością i czasem z wzruszeniem czytam Twoje przeżycia. Pozdrawiam.
Bardzo mi miło :)
UsuńDominik uwielbia - chyba ;) - bo wszystkie przesypia na razie.
I chusta i wózek, wszystko zależy od długości, okazji, gdzie, po co itd. Za jakiś czas pewnie coś więcej o tym napiszę, jak pochodzę z chustą dłużej.
Pozdrawiam