Wczoraj dostałam od Mikołaja imienne zaproszenie na organizowany w przedszkolu Dzień Mamy :) To pierwsza taka uroczystość, w której wezmę udział jako mama, a nie dziecko śpiewające, recytujące, tańczące itp. Pamiętam, że jak byłam młodsza i patrzyłam na rodziców siedzących na widowni, to wydawało mi się, że są tacy dorośli, dojrzali, odpowiedzialni, znają odpowiedzi na wszystkie pytania. Teraz czasami się dziwię, że jestem już "po tej stronie" i że część dzieci w piaskownicy tak mnie pewnie postrzega, o moich własnych nie wspominając nawet. Szok! :)
Bycie mamą nie wyklucza bycia dzieckiem, więc zrobiłam dla mojej mamy wczoraj kartkę. Teraz tylko wypisać i na pocztę. Na bloga nie zagląda, bo chyba nie zna adresu, ale na wszelki wypadek pokażę Wam jedynie jej fragmenty ;)
P.S.1 Dominik w poniedziałek skończył trzy tygodnie i na wadze 4990g. Kochany wielkolud. Moja waga za to od tygodnia stoi w miejscu :( Już się nie mogę doczekać zgody ginekologa na ćwiczenia (moją ulubioną formą sportu jest pływanie i rower, niestety połóg zdecydowanie im nie sprzyja). Na razie spacery i spacery ;)
P.S.2 Mikołaj był u fryzjera i teraz z niego prawdziwy przystojniak - bardzo subiektywnie okiem mamy ;)
Piekna kartka-tzn. jej fragmenty :)
OdpowiedzUsuńTez miałam takie przemyslenia odnosnie rodziców jak byłam w przedszkolu, a potem w szkole... co tylko świadczy o tym, że dla dziecka rodzic zawsze jest bardziej dorosły niż dla siebie. :P
Ja ciągle nie czuję się dorosła ;)
Dziękuję. Pewnie nasi rodzice też się czują młodo i się dziwią, że ich dzieci mają dzieci, a sami są już dziadkami ;)
UsuńPiękne zaproszenie, ja jeszcze swojego nie otrzymałam. Ciekawe czy w ogóle w przedszkolu jakieś zrobią:)
OdpowiedzUsuńZaproszenia czy przedstawienie? Coś pewnie zrobią - pytanie co :)
Usuńteż zdaję sobie sprawę, ze jestem MAMĄ, i że dzień matki jest tez moim dniem. Koleżanka z pracy ma dziecko w I klasie i dostała zaproszenie do szkoły na dzień mamy. Myślę sobie, ze i ja będę chodzic na dzień matki, do przedszkola, później do szkoły. I ze mój Synek powie mi kiedyś "kocham Cię mamo". Już czuję wzruszenie na myśl o tych chwilach.
OdpowiedzUsuńDominik duży, pięknie przybiera na wadze na maminej piersi. I o to chodzi! Pozdrawiam i zapraszam na mojego świeżego bloga;P
Bloga już odwiedzałam, ale ile razy chciałam zostawić komentarz, to Babel wołał :) Przybiera bardzo ładnie i aż sama się dziwię, bo mam wrażenie, że aż tyle nie je, ale widocznie mu wystarcza ;)
Usuńskąd to znam;) ja mam czas na internet tylko wieczorami, czasami popołudniami a i tak jednym okiem zerkam na mojego malucha, ktory broi jak szalony:P
UsuńPrzepiękne kwiatki na kartce, cudne!
OdpowiedzUsuńRosną nasze wielkoludy, oj rosną. Trzymam kciuki, żeby Twoja waga ruszyła i kaskada spadła tam, gdzie chcesz ją widzieć;)
No i życzę udanego występu!
Dziękuję - dopiero ostatnio skojarzyłam, że jedną kupiłaś kiedyś ;)
UsuńZa wagę trzymaj, bo się przyda, ale mam wrażenie, że za dużo jem niestety, bo jak się zdarzy nieprzespana noc, albo jakieś nerwy, to od razu jedzenie, ehhh... Rower, rolki i basen swoje zrobią, bo z dietą zawsze miałam problemy, więc czekam na koniec połogu. Same spacery nie wystarczają, ale w sumie stale -10 jest, może zwyczajnie więcej miało nie spaść, nie wiem.
Dam znać po występie :)
Mam 172 cm wzrostu i na dzień dzisiejszy ważę 77,2 kg,to mój wielki sukces.Moja waga stoi w miejscu w każdym miesiącu przez 10-14 dni, wtedy kiedy mam owulację, może organizm zatrzymuje wodę?Niekiedy nawet nieznacznie wzrasta w te dni,zawsze się wtedy wkurzam. Przede wszystkim Ostro ćwiczę i trzymam dietę i efekty są super.
OdpowiedzUsuńChusta póki co leży w szafie, w wózku Gosia ma luz może fikać nogami i wymachiwać rączkami,a to się jej podoba. Ale z pewnością chusty nie porzucam:)