Od niedzieli Mikołaj chory. Walczymy. Jest dzielny i nawet nie marudzi mimo gorączki. Czytamy, czytamy, opowiada bajki Dominikowi, gramy, malujemy farbkami do upadłego, wieczorem kredkami na kartkach A3, układamy domki i drogi, puzzle po kilka razy, gotujemy, rozśmieszamy się i ganiamy, łykamy syropki, robimy inhalacje, pijemy herbatę z miodem, maliny od babci itd. O dziwo syrop od pani doktor łyka chętnie, a co dziwniejsze cieszy się na myśl o inhalacjach. Może dlatego, że sam włącza, razem uzupełniamy, składamy. Tylko "maski" nie chce, ale że dobrze oddycha przez inną końcówkę, to go nie namawiam nawet za bardzo.
Niestety jesteśmy uziemieni w mieszkaniu. Jak tylko mąż wraca, ubieram Dominika i na spacer. Jesień, więc ciemno, ale i tak przyjemnie. Mały się trochę dotleni. Wietrzę w domu, ile się da, ale i tak mam wrażenie, że jest duszno. Jak widać na zdjęciu fryzjer choć potrzebny, to też musi poczekać.
Pobyt Mikołaja w domu a nie w przedszkolu trochę zmienił nasz rytm dnia, co wpłynęło głównie na Dominika.
Nie mogę być tylko z nim, więc nie poświęcam mu wyłącznej uwagi,
ale z drugiej strony bawimy się inaczej, jest brat, a to go ogromnie
cieszy. Jak tylko go widzi, to całym sobą okazuje radość, co cieszy z
kolei Mikołaja i sprawia, że stara się z nim bawić, przynosi zabawki,
rozśmiesza. Dzisiaj dostał książeczkę "Franklin jest starszym bratem" (nasz testowy egzemplarz,
bo szukamy nowych bohaterów do wzbogacenia kolekcji). Trochę jeszcze
przydługa, ale ze względu na tematykę wysłuchał całej, porównywaliśmy
jak to jest z nim i Dominikiem. Staram się czas drzemki Mikołaja poświęcać Szkrabowi. Obiad i inne domowe obowiązki zamieniamy w zabawę i robimy razem.
Do tej pory Dominik się dzielnie trzymał, prawdopodobnie dzięki
przeciwciałom ode mnie, ale dzisiaj poległ i właśnie śpi z gorączką.
Biedna Kruszynka. Pamiętam jak Mikołaj zachorował jak byłam w ciąży - ogólnie raczej rzadko coś go łapie - i tuląc go jednocześnie się bałam i o niego i o to, że troszcząc się o niego narażam Bąbelka w brzuchu. Nawet o tym pisałam, o tych specyficznych uczuciach macierzyństwa, bo dziecko sprawia, że czujemy się zarówno wyjątkowi, dzielni, najważniejsi, jak i bezsilni, bezradni.
Powinnam Was też pewnie ostrzec, że jestem książkoholiczką, podobnie mąż, a i Mikołaj zaczyna przejawiać w tym kierunku zainteresowanie z każdym dniem większe, więc pewnie o bajkach częściej będzie. Ostatnio zachwycam się książkami Sama McBratneya z serii "Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham". Kupiłam też opowiadania o "Gwizdku" Barbary Gawryluk o jesieni i zimie w Tatrach. Mikołaj na razie najczęściej sięga po serię "Mały Chłopiec". Ciekawski George też się pojawia. Powoli świąteczne wyciągamy. OK może na tym na razie poprzestanę, bo bym pisała i pisała całą noc, a powinnam iść spać.
Dużo, dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńMoja Ty! Dużo zdrowia dla chłopców, a dla Ciebie dużo sił. Świetnie sobie radzisz, będę z Ciebie brać przykład! A Mikołaj ma fryzurę w porządku, takie włoski lubię:) to mówisz, że z inhalacjami tak prosto, bez problemu? Mam nadzieję, że u nas też tak kiedyś będzie. Michał jutro kupi nebulizator, będziemy mieli swój osobisty. Podobno pomaga przy najmniejszym katarze, zobaczymy.
OdpowiedzUsuńFranklina znam, bardzo sobie cenię. On ma przygody na każdą sytuację.
A warsztaty mi się nie podobały, jutro o tym wspomnę. Sciskam prozdrowotnie;)
UsuńTaaa ja i przykład ;) Fryzura nie jest tragiczna, ale w krótszych wygląda lepiej - bardziej twarz widać. Inhalacje kiedyś to był koszmarek. Teraz sam wszystko składa i dlatego jest ok. Nadal maski nie założy, tylko drugą końcówkę, a maskę dajemy Dominikowi. Pomaga chyba i przy katarze, bo mi mama zawsze każe robić z lipy lub soli fizjologicznej jak ma :)
UsuńFranklina poznaliśmy i polubiliśmy.
O to szkoda z tymi warsztatami.
Zdrowia i dla Was!
Oj trzymajcie się, żeby nie było gorzej :(
OdpowiedzUsuńTe choroby ostatnio zbierają żniwo :/
Książkomaniaczką tez jestem i Zuzka od małego wykazuje takie zapędy, bardzo mnie to cieszy :)
Pozdrawiam
Kararelka
No zbierają niestety.
UsuńI dobrze, że Cię cieszy - nas też :)
duzo zdróweczka!!
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia i pomysłów na miłe spędzanie czasu w domu;)
OdpowiedzUsuńPomysłów nam nie brakuje, bo Mały ma wielką wyobraźnię, a i zabawek sporo. Dziękujemy :)
UsuńOj Mikołaj jest na prawdę wspaniałym starszym bratem! Cudownych masz tych chłopców!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń