Pamiętam dokładnie to samo było z Mikołajem. Przypuszczam, że wiele dzieci tak ma. Pierwsze próby rozszerzenia diety i między innymi słoiczki. Najpierw dwie, trzy łyżeczki. Kwaśna mina i "co to?", ale "dlaczego mi to dajesz?". Chcę mleko! Próby wyplucia, mamlanie, kosztowanie. Czasami udawało się zjeść czyściutko, czasami cały był umorusany i nie tylko on. Potem to zdziwienie i radość, że zjadł już pół. A teraz? Pochłania cały słoiczek owoców, deserków i nawet nie zauważam kiedy skończy. Jak coś jem, to najchętniej by mi zabrał i spróbował - szczególnie, że czasami owoc w ten sposób podbiera i mu się udaje. Oczywiście się nim nie naje i jeszcze chce pierś. I to atakowanie łyżeczki. Am! Dziób! Mam :) Nie, żeby na pierś się nie rzucał i nie szukał :)
Drzemka, przebudzenie - co jest najlepsze? Widok i zapach mamy obok. Uśmiech. Radość. Ta bliskość.
I przy okazji poznajcie Bąbelka w małym przyczajeniu:
Ukryty pod robionym przeze mnie kocykiem. "Robionym", bo to jeszcze nie koniec. Ciut mały na razie ;) Więcej ujęć TU. W kuchni, na leżaczku. Oczywiście taki błogostan trwa sekundę, kop i kocyk jest gdzie indziej, można go gryźć, miętolić, a co! I to baczne obserwowanie co robię. Może naczynia ze zmywarki, a może jedzonko? O jedzonko :) Mały, kochany Urwisek :) Kocham!
Rozszerzanie diety to przepiękny okres w życiu dziecka i kupa zabawy oraz sprzątania w kuchni :)
OdpowiedzUsuńJuż na szczęście bardzo ładnie na foteliku je i jest czysto. Nawet śliniaka nie używam, ale jak zacznie jeść sam, to będzie zabawa :)
UsuńCześć Dominiku:) piękny Blondas!
OdpowiedzUsuńOn taki mieszany, ciut w rudy wpada ;) Ale jak byłam mała też miałam jasne, podobnie Tomek, a teraz bardzo ciemne, a u mnie... brąz? Różnie jest określany ten kolor. Z piękny się zgodzę ;)
UsuńNo to jak rudy, to jeszcze bardziej mi się podoba! Jak byłam w ciąży, myślałam, że mój Antuan będzie chudy i rudy... a tu taka niespodzianka^^
UsuńA ja tak komentuję nie wiadomo z jakiego profilu - bo raz przy komputerze jestem, a raz z telefonu:]
Mój na 98% wiedziałam, że będzie pulpecik :) Ma się te geny :) Już kiedyś pisałam, że mąż na dzień dobry 4 kg, a ja niby zaledwie 3,3, ale w 37/38 tygodniu, więc też bym pięknie podrosła :) A kolor włosów już przy M mnie zaszokował ciut, bo oboje teraz mamy ciemne, ale na szczęście są zdjęcia z dzieciństwa i można porównać ;) I mąż mi ufa ;)
Usuń"I mąż mi ufa" - :D lubię to!
UsuńSuper kawaler, w sam raz dla naszej Hańci! ;)
OdpowiedzUsuńAleż piękny chłopak! I on się pół roku temu urodził? NIe wierze! ;)) W tym bujaczku wygląda zupełnie jak mój synek;) podobny taki, szczegolnie kolor włosków. Zupełnie też nie za mną, jak u Twojego Synka.
OdpowiedzUsuń