czwartek, 9 sierpnia 2012

Po dłuższej przerwie

Oj dawno nie pisałam, dawno.
Zmiany, zmiany i jeszcze więcej zmian :) Mikołaj się rozwija w zastraszającym tempie, jest boski, żywy, ale na szczęście jak śpi, to nic go nie obudzi i przesypia noce. Działalność ok, powoli, ale się rozkręca - na szczęście.
Zaczęłam dietę (więcej tu), niestety na razie moja systematyczność ma się nijak, ale teraz będzie już tylko lepiej. Chcę schudnąć, poprawić kondycję i przygotować się do... drugiej ciąży :) Jeszcze nie jestem, ale to najwyższy czas. Mam wrażenie, że jak poczekam za długo, to się rozleniwię, przyzwyczaję do większego dziecka i ciężej będzie podjąć decyzję o drugim.

Głównym powodem jest jednak rosnące we mnie pragnienie drugiego dziecka, bycia w ciąży, cieszenia się jego rozwojem, postępami, śmiechem, tak wiem, że to także nieprzespane noce, tłumaczenie pierwszemu, większe wydatki, połóg - dobrze czytacie nie poród a połóg mnie przeraża. Mąż też jest gotowy i coraz częściej o tym mówimy, myślimy. Od nowego roku większe mieszkanie, więc i lepsze warunki do powiększenia rodziny. No i mniejsza różnica wieku między dziećmi, ale te wszystkie argumenty by mnie nie przekonały, gdyby nie to, że czuję się gotowa i chcę. Tyle i aż tyle.
Byłam u ginekologa i mam zielone światło, ale sama sobie postawiłam małe ograniczenie - pozbyć się nadwagi. Mogę się tłumaczyć, że miałam problemy z tarczycą i z tego powodu głównie przytyłam, ale pozostaje faktem, że już ważyłam ponad 81 kg (przytyłam już po ciąży 15 kg w rok...), w pierwszym podejściu do diety schudłam 2,5 kg. Czas dojść chociaż do 75, a wymarzonym celem jest 64 :) Trochę to potrwa i nie wiem czy przed ciążą do ideału dotrwam, ale każdy kg się liczy. Zdrowsza i lżejsza mama, to szczęśliwsza mama i żona :)
Zaczęłam więcej się ruszać: rower, basen, a w planach biegi.
Na razie tak skrótem, w kolejnych postach więcej i mniej chaotycznie :)

Dzisiaj Mikołaj kończy równe 18 miesięcy... Półtora roku, jak ten czas szybko zleciał, a ile się w tym czasie wydarzyło, zmieniło? Aż trudno uwierzyć.

2 komentarze:

  1. Mnie też marzy się ciąża. Ja ćwiczę codzieńnie mięsnie brzucha-ABS w 8 minut i są efekty. Poza tym waga stabilna. Dasz radę, z Twoim zaparciem- na pewno!Pozdrawiam i ściskam gorąco w tą Waszą rocznicę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seria 8 min jest genialna, kiedyś robiłam systematycznie stretch, arms i buns albo legs. Niby krótkie a efekty były - szczególnie buns ;) Na abs wymiękałam niestety, choć z a6w pod 20 dzień nie miałam problemu. Muszę do tego wrócić. Dzięki

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...