wtorek, 26 listopada 2013

Bawimy się - sekrety

Nominowała mnie Maryś, a po kilku dniach Brigitta i mam zagwozdkę. Siedem sekretów i to takich, o których nie wiecie, a dowiedzieć się możecie ;)
  1. Bardzo szybko mówię ;) Bardzo, bardzo. Do tej pory spotkałam jedynie dwie osoby, przy których nie musiałam się wstrzymywać i mogłam popłynąć, a doskonale mnie rozumiały. Mówiły równie szybko jak ja i to było wyzwolenie :) Te dwie osoby to oczywiście faceci. Pierwszego poznałam przed studiami w akademiku i jak zaczęliśmy rozmowę to oboje staraliśmy się mówić w ogólnie przyjętym tempie, stopniowo przyspieszaliśmy i nim się zorientowaliśmy zapadł zmierzch, obgadaliśmy tysiące tematów, a gdy moja współlokatorka do nas podeszła, to myślała, że w obcym języku nadajemy... :) I kurcze skubany wyjechał na wymianę do Hiszpanii i tyle go widziałam. Drugi, to zwariowany znajomy mojego męża - wtedy jeszcze narzeczonego. Zupełnie nie w moim guście, typie i w ogóle, ale rozmowy z nim to była przyjemność, nawet jeżeli zgadzaliśmy się w co dziesiątej kwestii i też nas nikt nie rozumiał i jak ktoś się włączał to z wysiłkiem się kontrolowaliśmy.
  2. Jak byłam mała (z 7 lat może max), musiałam kilka dni być w domu po operacji. Rodzice w pracy, przyjechała Babcia. Zaczęła mi czytać bajkę. Powoli, z podziałem na role. Pięknie. Ale... Właściwie to nie jest jakiś pikantny sekret, ani nic, ale jakoś zawsze na rodzinnych spotkaniach wypływa. Już jako dziewczynka byłam... hm... nazwijmy to kulturalna ;)
    • Babciu mogę Cię o coś zapytać?
    • Oczywiście.
    • Ale się nie obrazisz i nie będziesz smutna?
    • ? ... Nie, pytaj Kochanie.
    • Babciu, bo mi się coś wydaje, że Ty chyba słabo czytasz...
     I tyle ze starań, by wnuczka wszystko dobrze zrozumiała ;)
  3. W drugiej klasie, w moje imieniny, wracając od Babci (drugiej), mieliśmy wypadek samochodowy. Auto do kasacji, dachowaliśmy, szyberdach w pył, wypadłam przez okno i złamałam jedynie mały palec u lewej ręki. Do tej pory pamiętam, że tuż przed pytałam Tatę, czy wierzy w pecha i czarne koty, bo akurat jeden nam przeciął drogę. To, że to był zakręt, tory i z naprzeciwka ktoś jechał. I pączki w domku u osób, u których przeczekaliśmy do pojawienia się Wujka, który nas podwiózł do domu. Takie słodkie, malutkie pączki. Jechaliśmy max 30 na godzinę, bo szybciej się bałam. Teraz jazda samochodem mnie relaksuje - a jak siedzę za kierownicą, to już raj :) Prawko zdałam za pierwszym razem.
  4. I Maryś i Brigitta tu pojechały po bandzie z pierwszym razem, więc proszę :) Będzie jeszcze dziwniej ;) Pierwszym chłopakiem, z którym się całowałam jest mój obecny mąż. Poznałam go na studiach na III roku - sami obliczcie ;)
  5. Odkąd pamiętam mam długie włosy. Najdłuższe w przedszkolu za pośladki. Chciałam je obciąć, mama nie chciała, fryzjerka nie chciała, bo takie ładne, długie, zdrowe, bla, bla, bla. Wzięłam nożyczki i ciachnęłam - ktoś musiał wyrównać :D Panie w przedszkolu przeżyły szok ;)
  6. Jestem ratownikiem wodnym ;) A co, pochwalę się :D
  7. Z przyczyn nieznanych nie rozstaję się z zegarkiem i od komunii mam ten sam, tylko paski zmieniam ;) Nawet w nim śpię i sprawdzam czas na podświetlanym ekranie. Dlaczego? Po co? Who knows? :) A nie, wróć, na basen i pod prysznic ściągam.A na studiach raz nie miałam, wstałam o 4 wyspana, było jasno jakoś, ubrałam się zjadłam, włączyłam radio i dowiedziałam się, która godzina... Poszłam spać dalej ;)
I tu powinnam nominować 7 osób, ale o kim pomyślę, to nominacja była i jedynie u kilku osób nie, albo się nie dokopałam. Sprawdzę wieczorem i wytypuję :)
I proszę w kolejności alfabetycznej :)
Angus79
Kararelka
Karlita
Magda - Manualnia
MamaFilipa
MamaSilesia
Mio i Mao
Zabawa polega na podaniu 7 sekretów i zaproszeniu kolejnych 7 osób. Mam nadzieję, że chociaż część z Was podejmie łańcuszek, bo jestem ciekawa, co napiszecie :)

13 komentarzy:

  1. O mader faker! To najlepsze sekrety z jakimi udało mi sie spotkać podczas tej zabawy! Dachowanie? Wyleciałaś przez okno!? Matko z córką, kotem i co tam jeszcze! 1 i 7 też mi się podobają:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Od razu mi się kilka anegdot przypomniało. Jak leżałam na stole operacyjnym i narkoza zaczęła działać, to zacytowałam chirurgowi znany wtedy żart...
      - Wiem dlaczego nosi Pan maskę.
      - Dlaczego?
      - Jakby się coś nie udało, żebym Pana nie poznała...
      Btw, znajomy mojej mamy :D
      Nabijali się z niej potem jakiś czas :)

      Usuń
  2. to sie nazywaja sekrety! a wiesz,ze z moim obecnym mezem tez zaczelam byc od trzeciego roku studiow,jest pierwszym i jedynym:-P wiadomo:-) a ze z wypadku wyszlas bez szwanku.... cos nad wami czuwalo! kiedys tez szybko mowilam,zmienilam to jak poznalam meza,on mowil dla mnie wyedy zbyt wolno. zatem ja zwolnilam,on nieco przyspieszyl i spotkalismy sie w polowie:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa kompromis :) Też się staram mówić wolniej, przeważnie mi to wychodzi, ale nie zawsze.
      Do tej pory się dziwię, że jeszcze tu jestem, chociaż jakby się nad tym zastanowić, to może nie wyciągnęłam wniosków, bo byłam za mała i nie cieszę się życiem tak, jak powinnam ,traktując je jak dar i coś co tak łatwo stracić. Wystarczy chwila.

      Usuń
  3. Cicha woda brzegi rwie :P. Zazdroszczę długich włosów,ja zapuszczam od lat,ale niestety- rozjaśnianie nie jest moim sprzymierzeńcem.

    Jak zdrówko? Ćwiczysz coś? Kiedy wracasz do biegania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) No wiesz :) Ostatnio znowu ciachnęłam, ale nie tak drastycznie. A farbowanie u mnie nie wytrzymuje, to samo kręcenie. Kolor nie wychodzi, jedynie przebłyski gdzieniegdzie, a nawet lakier na mur beton trzymający teoretycznie po kilku godzinach max się poddaje :)
      Moje zdrowie dobrze, Dominik chory. Ćwiczę noszenie dzieci ;) W domu uziemiona, jedynie spacer szybki wieczorem jak mąż wraca. Do biegania po kilku kolejnych konsultacjach pewnie, więc średnio na razie. Wiosną jak dalej nie będę mogła to rower. Teraz dywanówki zostają - zawsze coś. I spacery jak mały wyzdrowieje.

      Usuń
    2. Czemu kolor nie wychodzi?Sama robisz czy fryzjer?Nie szkoda Ci obcinać włosów,kiedy są takie piękne?

      Usuń
    3. I sama i fryzjer ;) Ale też nie próbowałam często, może ze dwa, trzy razy i stwierdziłam, że właściwie mój mi odpowiada :) Nie, nie szkoda, bo i tak są długie, a o ile prościej je się myje, czesze, zaplata i w ogóle :)

      Usuń
  4. ten wypadek to wow, dobrze, że tak się skończyło...a ja też szybko mówię, nie wiem czy tak szybko jak Ty, ale często mnie ktoś upomina, żebym zwolniła zwłaszcza jak się wkręcę w jakiś temat co mnie interesuje :))
    ps. dzięki za nominację, co prawda nie bawię się w takie zabawy, ale jesteś już którąś osobą, co mnie nominowała i może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przeważnie też dziękuję, ale na niektóre odpowiadam :) Chociaż najczęściej dalej nie typuję, a teraz stwierdziłam, że co mi tam :)

      Usuń
  5. Z szybkim mówieniem, obawiam się, że mogłabym Cię pokonać. czasem tak szybko mówię, że aż się zapowietrzam, albo zaczynam jąkać ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...