Ostatnio u nas bardzo dużo zmian. Dzisiaj np. pierwszy raz zaprowadziłam Dominika do klubiku. Na razie na 3 godziny dziennie i do momentu znalezienia pracy na etat więcej nie przewiduję. Chodzi tam syn znajomych i bardzo sobie chwalą, grupa jest mała, 3-4 panie na 6-10 maluszków. Miałam w ramach adaptacji z nim dzisiaj zostać, ale jak zobaczył zabawki, to pobiegł do nich i nawet chyba nie zauważył, że mnie nie ma. Tzn. byłam przez pierwszą godzinę w szatni tak na wszelki wypadek, ale potem stwierdziłyśmy z paniami, że to się mija z celem i wróciłam do domu na kawę, co chwilę zerkając na telefon ;) Jednak chyba to przeżywałam. Odebrałam go przed 12, mały zadowolony podbiegł do mnie, bluzeczka nosiła ślady farb, powstało wiekopomne dzieło, a i z masy solnej coś chyba lepili. Z tego co wiem, to bardzo często plastyczne zajęcia mają. Przy mnie było tańczenie i przy okazji poznawanie zasad ruchu drogowego. Po powrocie zupka i śpi, a ja Wam zdaję relację ;) Zrobiłam też trochę w domu, żeby nie było tradycyjnie pranie, obiad.
Są dwie sale zabaw, na zdjęciu fragment mniejszej, dzieci były w dużej i tam się nie pokazywałam, żeby D mnie nie zauważył. Własne podwórko zabezpieczone, ze stolikiem, domkiem i pewnie kilkoma innymi rzeczami. Każdy ma swoje miejsce w szatni. W godzinach, w których będzie przebywał Mały jest drugie śniadanie w postaci owoców. Odprowadzam go po śniadaniu, a wracamy na obiad, bo nie chcę ryzykować, że zaśnie w klubiku, a nie w domu. Mamy spacerkiem 10 do 15 minut, więc blisko. Nie aż tak jak do przedszkola Mikołaja, ale jednak wygoda jest. Prawdopodobnie za kilka dni będzie kryzys, bo Dominik się zorientuje, że wychodzę, a zabawki już taką nowością nie będą, ale zobaczymy. Na razie jest bardzo dobrze.
A mi się ciągle wydaje, że mój Fifi jest za mały na klub malucha, że te zabawy jeszcze go nie zainteresują. Mąż mnie przekonuje, a ja dalej jakoś nie mam odwagi.
OdpowiedzUsuńMojego interesują :) Dzisiaj trzeci dzień i nadal bez problemu, za to pięknie mnie wita jak wracam :D I zabawy w domu z nim sprawiają mi o wiele więcej radości, po tej kilkugodzinnej przerwie.
Usuń