Wiem, że dopiero pierwszy tydzień września, ale kasztany kojarzą mi się z jesienią, a właśnie je zbieraliśmy do przedszkola :) Zdziwiłam się, że już są i część spadła. Uwielbiam te drzewa i ich owoce. Jak byłam mała często robiłam figurki z żołędzi i kasztanów połączonych zapałkami, wykałaczkami. Powstawały ludziki, konie, żółwie i prawdopodobnie wiele innych stworów. Teraz Mikołaj wszedł w ten okres i będzie się bawił z kolegami w przedszkolu, ale i w domu coś porobimy - będę miała pretekst do powrotu do dzieciństwa ponownie. Bycie mamą jest fantastycznym przeżyciem, nawet jeżeli czasami ze zmęczenia się zwyczajnie pada i nerwy puszczają, to ten uśmiech, zabawa, bliskość są niezastąpione i nie do przecenienia.
Jesień... kolorowe liście, deszcz, wieczory przy książce z rozgrzewającą herbatą. Ostatnio skakanie po kałużach, malowanie parasolki, układanie puzzli, gry, dużo zabaw plastycznych (np. malowanie liści) i czytania w domu. Uwielbiam :) Oczywiście każda pora ma w sobie coś niezwykłego i coś, co sprawia, że nie możemy się doczekać kolejnej, ale jednak w jesieni jest jakaś magia zmiany. W tej szarości można docenić tak wiele drobiazgów i cudów natury.
Będziecie zbierali kasztany i żołędzie z dziećmi? Albo kolorowe liście na bukiety czy projekty plastyczne? My na pewno jeszcze nie raz się wybierzemy na spacer z misją zbierania.
O, nie wiedziałam, że są już kasztany. My także lubiłyśmy tworzyć ludziki. Twórczych zabaw życzymy.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńLubię jesień:) Pamiętam robienie tych ludzików, to była "poważna zabawa" :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie jestem sama :) Bardzo poważna, z zapałkami czy wykałaczkami nie było żartów ;)
UsuńUwielbiam kasztany. I nawet nie chodzi o te ludziki. Nie wiem, mają coś w sobie. Takie gładkie, błyszczące... Uwielbiam je trzymać w dłoniach.
OdpowiedzUsuńNa studiach często na zajęcia szłam przez park, gdzie było ich dużo i nie wiadomo kiedy podnosiłam i przekładałam w dłoni dwa niczym kulki do ćwiczeń i na parapecie kilka miałam. Nie służyły niczemu, zwyczajnie mi się podobały :)
UsuńUwielbiamy kasztany! Nasze dzieci najbardziej lubią robić "tradycyjne" ludziki oraz takie obklejane plasteliną. W zeszłym roku kasztany służyły do układania obrazków. :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńO obrazkach nie pomyślałam. U nas figurki będą nowością - pierwszy raz. Na razie mają frajdę ze zbierania. Pozdrawiam! I może do zobaczenia przy okazji w mieście :)
UsuńOczywiście, że będziemy zbierali kasztany;) Choć Fifi jeszcze za mały na figurki, ale pozbierać może;)
OdpowiedzUsuńDominikowi zbieranie, otwieranie, trzymanie samo się podoba, no i wożenie w taczce czy noszenie w wiaderku ;) Wszystko na świeżym powietrzu w trakcie spaceru, co już samo w sobie cieszy ;) Przyjemnego zbierania!
UsuńKasztany są nieodłączną oznaką jesieni :)
OdpowiedzUsuńmy też pozbieraliśmy kasztany i Alex zna nowe słowo: kasztany.
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.blogspot.com
Ps. Wsiaklam w Twojego bloga, nadrabiam zaległości
Mamy kasztanowiec koło domu i wracając ze spacerów koło niego przechodzimy, obowiązkowym punktem jest zbieranie kasztanów, przynajmniej jednego, dwóch. Dominik mówi "kasztan, kasztan" -zaskakująco wyraźnie, bierze mnie za rękę i zbiera, szuka, a każdy znaleziony po chwili oględzin i uśmiechu ląduje u mnie i w domu wyciągam i dokładamy do powiększającej się kolekcji.
UsuńP.S. Niezmiernie mi miło :) Zapraszam częściej i dziękuję za komentarze!