czwartek, 24 listopada 2011

Tańczymy, czytamy, bajek słuchamy

Ostatnio często spotykam się z poglądem, że opieka nad dzieckiem jest strasznie ciężka. Fakt cały czas trzeba być czujnym, bo mały skrzat jest nieprzewidywalny, zaskakująco szybki i pomysłowy. Można to traktować jak pracę porównywalną z etatem, tyle, że bez przerw na kawę (choć wg mnie tę funkcję doskonale spełniają drzemki M.). Czasami sama pisałam, że nie chcę zgłupieć i potrzebuję kontaktu z innymi, stąd kurs tańca, podyplomówka, angielski.
Jednak czas spędzony z dzieckiem to także bardzo rozwijające doświadczenie, pomijam oczywiste radości z uśmiechu, wspólne odkrywanie nowych możliwości. Wg mnie to fantastyczna zabawa. Do naszych ulubionych (poza chodzeniem, zabawą klockami, samochodzikami i innymi dywanowymi) należą:
  • taniec na rączkach przy muzyce z radia, połączony z "opa" i lotami "na Gucia/samolot"
  • wygibasy mamy - ćwiczenie kroków z kursu tańca - podziwianie występu z łóżeczka przez M.
  • wspólne czytanie bajek i baśni (częściej opowiadanie z pamięci z pokazywaniem, bo samo czytanie go jeszcze nudzi); opowiadanie scenek z twardych książeczek (co robi kurka, kim jest lew plus dźwięki)
  • słuchanie bajek przy zasypianiu (czasami śpiewam - biedni sąsiedzi).
I o tym ostatnim chciałam napisać trochę więcej. Kiedyś się natknęłam na stronę z bajkami za sms czytanymi przez aktorów (po 2 zł), potem znalazłam na niej też elektoniczne wydanie np. "M jak Mama" (za 2,60), które kilka razy kupiłam i czytałam. Początkowo bajki w formie audio mnie nie przekonywały, miałam wrażenie, że to takie wygodnictwo rodzica, włącza bajkę i tyle, ale ostatnio stwierdziłam, że to jest wspaniały sposób na usypianie, gdy leżę obok i wspólnie słuchamy, sprawdza się też w samochodzie. Dzisiaj ponownie trafiłam na stronę, bo szukałam e-booków na swój nowiutki czytnik :D (Wspaniały wynalazek dla takich moli  książkowych jak ja, którzy dużo czytają, a tak wiele książek w małym przenośnym urządzeniu i jeszcze oczu nie męczy). Na stronie głównej była reklama słuchowisk dla dzieci wydawnictwa Siedmioróg. Promocja 50% i przyznam, że się skusiłam, szczególnie, że kosztują niecałe 5 złotych, a są świetnie nagrane. Do tego miałam punkty za kursy językowe, więc część mam niby gratis jako stały klient. Problemem okazał się wybór tylko kilku z listy. Szczególnie, że początkowo wybrałam właściwie dla siebie, a potem stwierdziłam, że to muszą być bajki dla chłopca, a nie o księżniczkach, choć zawsze może być księciem :) Dodatkowo skusiłam się na zestaw bajek audio czytanych przez aktorów (ponad 20 klasyków po około 5-8 minut), są też inne zestawy. Są spokojniejsze od słuchowisk, jeden głos, plus delikatny podkład muzyczny). Zastanawiam się jeszcze nad kupnem "125 baśni do opowiadania dzieciom", bo podoba mi się głos i mają optymalną długość, ale na razie się chyba wstrzymam z wydawaniem (a jednak kupiłam..., ale są takie inne i krótkie, więc nie żałuję, sama się kilku nauczę i będę mogła opowiadać).
W formie reklamy zamieszczam kilka tytułów z słuchowisk (te kupiłam), po naciśnięciu na okładkę przenosi na stronę sklepu, ale po najechaniu na play odtwarza fragment, a przynajmniej powinno, jeżeli niczego nie pomieszałam. Piosenki z Małej Syrenki śpiewamy tańcząc - to jedno słuchowisko jest raczej dla mnie (trwa około 35 minut, na razie długawo, ale kiedyś może całego wysłucham nie tylko ja, ale i M., pozostałe trwają około 20 min) :)

3 komentarze:

  1. Kiedyś wiele rzeczy wydawało mi się "wygodnictwem" rodziców. Teraz, gdy mamy Jula, zweryfikowałam poglądy:D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tam uwielbiam siedzieć z małym w domu i wcale się nie nudzę, najchętniej zostałabym z nim na zawsze, ale nie mogę :( od stycznia powrót do pracy :( już jestem nieszczęśliwa, ja jakoś na razi nie jestem przekonana do słuchowisk - nie potrafię się skupić, ale skoro tak chwalisz to może spróbuję

    OdpowiedzUsuń
  3. Zezulla - mam podobnie, chociaż część rzeczy nadal mnie nie przekonuje.
    Ambiguity - współczuję, ja na razie na wychowawczym, a działalność od nowego roku, bo jednak pieniądze są potrzebne. Uwielbiam radio, więc słuchowiska bez problemu, ale na usypianie jednak bajki zdecydowanie lepsze, bo mniej dźwięków i łagodniejsze, ale w ciągu dnia słuchamy, nawet mąż polubił. No, ale jak jest np. tętent koni, to chłopacy się cieszą ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...