Czyli puzzle Trefl ze zdjęciem Jana Włodarczyka. Miałam zacząć od kolażu z 1000, jednak na rozgrzewkę zaczęłam od 500 elementów, żeby się nie zniechęcić. O dziwo ułożyłam je w jedno popołudnie. Byłam pewna, że zajmie mi to kilka wieczorów. Szczególnie, że krajobraz, to niebo, plaża, zielenie, czyli teoretycznie płaszczyzny w tych samych kolorach różniące się odcieniami, co przy sztucznym świetle aż tak widoczne nie jest. Zdjęcia robiłam późnym wieczorem.
Po złożeniu puzzle mają wymiar 48x34 cm - nie jest to wielka powierzchnia, ale w ramach profilaktyki i zabezpieczenia przed dziećmi układałam na macie do puzzli Trefl (przeznaczona do układanek 500-3000 elementów). Mimo pewnych obaw się sprawdziła, puzzle się nie zniszczyły, mogłam przerwać i zabezpieczyć swoją pracę w każdym momencie. Rozwiązanie tu zastosowane to składana tuba i filcowa mata z zaznaczonymi ramkami puzzli Trefl - całkiem przydatny dodatek. Układa się na macie, jeżeli konieczne jest schowanie przed dziećmi, czy w celu "uwolnienia" stołu ;) to składamy tubę, zawijamy i zabezpieczamy dołączonymi gumkami z rzepami. Rulonik ląduje na szafie, a miejsce wolne.
Przy puzzlach tak małych mogłabym z powodzeniem zastosować płytę pewnie, ale nastawiam się optymistycznie na układanie głównie 1000-2000, więc się przyda. Teraz czas zabrać się za Londyn, ramka już jest :) Mikołaj pomagał mi oddzielać elementy z czerwienią, a potem sam ułożył swoje puzzle.
Niestety dzisiaj pewnie nic z nimi nie zrobię, ale już niedługo się za nie zabiorę :) Niesamowicie mnie to relaksuje, to wyszukiwanie, łączenie, widoczne postępy.
Świetny patent z tym filcem. Oj kusisz, kusisz. Jak tylko skończę napoczęte książki wezmę się za moje :)
OdpowiedzUsuńWeź się wieź - chętnie zobaczę jakie masz ;) Mnie kuszą puzzle humorystyczne np. Heye), albo te autorstwa Jacka Yerki ostatnio :) Na razie jednak tradycyjnie widoczki i kolaże. Jeżeli po Londynie będę miała jeszcze zapał, to pewnie Rzym albo Ateny zamówię, też czarno białe, ale włoskie z akcentem zielony, a greckie z niebieskim. Ogólnie cała seria mi się podoba i jest coś do wyboru i z 500, 1000 i 1500 elementów. Tylko skoro nie chcę raczej wieszać, to nie wiem czy jest sens konkretną serię zbierać i układać, zobaczymy, przede mną jeszcze londyński 1000, więc mam czas do namysłu :)
UsuńŚwietna sprawa z tą matą :)
OdpowiedzUsuńPuzzle wspaniała sprawa!
Tak, niby proste, a jakoś sama bym na to nie wpadła, a jak ułatwia życie :)
UsuńPuzzle - potwierdzam :)
Uwielbiam puzzle. Mam kilka oczekujących na ułożenie, a patent z matą świetny. My mamy koty, Filip też pewnie by nie zrozumiał, żeby nie ruszać, no i stół też jeden czasem się przydaje;) Chyba sobie sprawimy i będziemy z mężem romantycznie spędzać wieczory układając puzzle;)
OdpowiedzUsuńDzięki, że mi przypomniałaś o o układaniu;)
Wiem, że są też teczki do układania. Droższe, ale może nawet lepsze. Pewnie zależy od tego jak możesz przechowywać i bo bardziej odpowiada. Teraz układałam te z tysiąca i te luźne mi się ciut przesunęły, ale ogólnie trzyma bdb :) chociaż 3000 bym jednak na niej nie układała - za blisko brzegu maty by była ramka, ale do 2000 powinna być ok :) przyjemnego układania
OdpowiedzUsuńrozbudziłaś moje ukryte pragnienie! Tylko do tej pory trzymało mnie w ryzach to, że nie mam gdzie układac puzzli, bo na stole przy małym to nie bardzo. A tu proszę taki wynalazek, ta mata do puzzli jest genialna! Układasz sama, czy z mężem?;)
OdpowiedzUsuńWidzisz jak cudnie zarażam :) Też połączenie stół, puzzle i dzieci przez długi czas mnie powstrzymywało, a potem przypadkiem w sklepie odkryłam takie maty i przepadłam. Chociaż zamawiałam w internecie, bo sporo taniej niż w stacjonarnym było.
UsuńMam nadzieję, że uda się Wam znaleźć czas i miło go wspólnie spędzicie - bo układacie razem czy sama działasz? Ja niestety układam sama, albo takie do 50 elementów z Mikołajem ;) Chociaż przepraszam, tak jak pisałam w 1000 czerwone mi pomógł segregować :D Mąż obserwuje postępy, ale w tym czasie czyta raczej obok, albo coś innego spokojnego, więc niby czas razem, ale każdy kto co lubi. Za to razem gramy czasami - nie musi lubić tego samego co ja :)
My z mężem mamy inny patent.Kupiliśmy kiedyś kawałek sklejki i kilka listewek.Z listewek zrobiliśmy niewysoką ramkę dookoła płyty ze sklejki. Kładziemy na tej naszej tacy brystol,przypinamy pineskami i na tym układamy puzzle. Jak trzeba zarządzić przerwę to całość wjeżdża pod kanapę i tam czeka cierpliwie do następnego razu.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo fajny sposób i sama się nad sklejką zastanawiałam, ale że akurat trafiłam na matę w promocji to się skusiłam :)
Usuń