- 24 stycznia - przedstawienie w przedszkolu z okazji Dnia Babci i Dnia Dziadka. Mikołaj był fantastyczny, śpiewał, tańczył, wysyłał buziaki. Pokłonił się tak, że aż musiał przyklęknąć i prawie stanął na głowie. Potem jeszcze chwilę zostałam z Dominikiem i się wspólnie bawiliśmy
- weekend - przyjechała mama, kolęda, spacer z sankami (głównie Mikołaj na nich jeździł, trochę je pchał, a na chwilę i Dominik usiadł i Mikuś go dumnie pchał, jak na zdjęciu widać poważnie się zastanawiał, gdzie by tu pojechać, żeby było równo)
- 27 stycznia - karnawałowy bal przebierańców organizowany w restauracji przez przedszkole. Mikołaj był Robin Hoodem, a my niczym turyści na Hawajach (kwiaty, kolorowe okulary, chusty itp.)
- ponownie ruszyłam z kijkami na Nordic
- 29 stycznia - Dominik skończył 9 miesięcy. Nadal jeden ząb. Pięknie bije brawo, coraz pewniej raczkuje, siada, staje przy meblach.
- jutro, a właściwie dzisiaj jedziemy na basen (wpis) - pierwszy raz D
- a popołudniu na Pedro's Cup
To tak w gigantycznym skrócie, żebym później pamiętała o czym napisać wstecznie.
Świetne macie sanki! No to czekamy na rozwinięcie każdego z tematów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:) Sanki są the best! Uwielbiam je i moi mężczyźni też ;) A jak założymy jeszcze ten ocieplacz, to nas wręcz zaczepiają i pytają o firmę i gdzie można kupić. Sanki na razie mają dwa lata i to ich trzeci sezon. Przetrwały szaleństwa Mikołaja i przeprowadzkę i w ogóle tego po nich nie widać. Jeden z lepszych zakupów dzieciowych :)
UsuńA tematy powoli rozwijam :)
9 miesięcy??Kiedy to zleciało? Fajnie, że u Was tak intensywnie i wesoło. Dużo zdrówka i pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńSama się nad tym zastanawiam. Wzajemnie
UsuńTo czekam na "rozpis" :)
OdpowiedzUsuń