Według większości książek, stron  internetowych, relacji znajomych i rodziny pierwszy trymestr ciąży  obfituje w wiele nieprzyjemnych dolegliwości, drugi to bajka, w trzecim  ponownie zaczyna być ciężko, bo brzuszek coraz większy.
Tak... tylko chyba nie jestem modelową  kobietą w ciąży :) W pierwszym trymestrze wprawdzie miałam mdłości, ale  raczej bez wymiotów i nie były straszne. Bardziej mnie niepokoiły  omdlenia, ale można je wytłumaczyć upałem, no i dzięki nim mąż był stale  przy mnie. Senność, no cóż czas wakacji sprzyja spokojnym snom :) Za to  stałam się bardziej atrakcyjna dla męża. Początkowa niepewność czy to  ciąża zastąpiła radość, chęć dowiedzenia się jak najwięcej, czytanie  prasy dla kobiet w ciąży, oglądanie filmików pokazujących rozwój  Malucha, podglądanie go na usg i pierwsze zdjęcia, filmik. I czekanie na  tremestr drugi, w którym zacznie być widać brzusio i teoretycznie  zacznę tryskać energią.
No i się doczekałam ;) Pierwszy dzień  "wspaniałego" okresu powitałam ostrymi wymiotami i potwornym bólem  głowy. Liczyłam na spokój, bo krytyczny moment minął, jest już mniej  poronień, wszystkie narządy się wykształciły i generalnie same plusy. Na  szczęście kolejnego dnia było lepiej, a późniejsza wizyta dostarczyła  mi kolejnych wspaniałych wieści - Maluch nie był już taki mały - miał  ponad 7 cm olbrzym kochany, no i cały czas się ruszał biło serduszko :)  Wytłumaczyłam sobie, że to przez zmiany hormonalne na przełomie i z  uśmiechem czekałam na widoczny brzuszek, jednak nadal na tyle mały by  nie przeszkadzał, a był noszony z dumą, na pierwsze ruchy Szkraba (chyba  już powoli czasami coś wyczuwam, ale pewności nie mam).
Ostatnie tygodnie spędziłam wakacyjnie  nad morzem wśród rodzinki. Tylko coś mi wszyscy mówili, że jestem blada.  Po kontrolnych badaniach okazało się, że mam za niski poziom  hemoglobiny, choć dobrze się odżywiam. No i w piątek kolejna akcja z  ostrymi wymiotami, bólem głowy, bardzo niskim ciśnieniem 80/60, a nawet  niższym chwilami. Dzisiaj jest lepiej i mam nadzieję, że z "Obcym" też  wszystko bardzo dobrze. Mija osłabienie, więc może ten drugi trymestr  naprawdę okaże się lepszy? Początek mu łaskawie wybaczę, bo spodziewam  się potwierdzić ruchy Małego/Małej, poznać płeć i pod koniec zacząć  zakupowy szał, delikatnie ograniczany finansami i chęcią rozłożenia  wydatków.
Generalnie przesadziłam odrobinę z  tytułem wpisu chyba :) A on sam powstał ponieważ dzisiaj mam wizytę  kontrolną i nie mogę się jej doczekać, więć muszę się czymś zająć. Obiad  już gotowy, praca wykonana, w domu czysto, stąd wpis. Napiszę jak po  wizycie czy wszystko dobrze, czy Mały się trzyma i ile urósł, czy już  poznam płeć, no i co z moim wspaniałym zdrowiem. Może dostanę  filmik/zdjęcie? Jeżeli tak to wstawię.
Aha ponownie poszalałam z fotkami  brzucha, jeszcze przed weekendową akcją czyszczącą, i pewnie za kilka  tygodni wstawię kilka dla porównania i ku pamięci. Ciekawe jak bardzo  się zmieni w ciąży, jaki będzie po, jak szybko i czy wrócę do stanu  obecnego. Pytań wiele, odpowiedzi mniej, ale czas pokaże. O'K zmykam i  zdam wkrótce relację.